“Mam 40 lat i chciałabym znów zajść w ciążę, ale boję się reakcji bliskich i znajomych…”

“Moi dwaj synowie kończą już szkołę – jeden podstawową, a drugi liceum… A ja, zamiast cieszyć się odzyskanym czasem, coraz częściej odczuwam pustkę w domu i rozmyślam nad kolejnym dzieckiem! A nawet nad dwójką, żeby miały siebie nawzajem, gdy dorosną, a nas zabraknie. Czuję, że to już ostatni dzwonek, zanim będę za stara na macierzyństwo… Nie zrozumcie mnie źle – kocham swoich chłopców, ale nie było mi dane urodzić córki. Może do trzech razy sztuka? Zdecydowalibyście się na ponowne macierzyństwo po latach?”

Mam 40 lat i myślę jeszcze o dwójce dzieci

Dobiegam już do czterdziestki, a mężatką jestem od 20 lat. Wyszłam za mąż młodo i to była dobra decyzja… Po trzech latach urodził nam się syn, a niedługo potem drugi. Antek jest już prawie dorosły, w tym roku zdaje maturę. Krzysio kończy podstawówkę. Kochałam być matką. Mimo wszystkich trudności, sprawiało mi to gigantyczną satysfakcję. Żadna praca zawodowa tego nie zastąpi.

Jestem dumna z moich chłopców, lecz coraz częściej łapię się na tym, że chciałabym jeszcze mieć dziecko… Przez te wszystkie lata czułam, że w temacie rodziny nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Słyszałam kiedyś teorię, że to dziecko wybiera rodzica i czeka na odpowiedni moment. Mam wrażenie, że moje brakujące dzieci nadal na mnie czekają…

Moi synowie są już tacy duzi. Starszy za rok wyfrunie z domu, młodszy za 3 lata… i zrobi się pusto, gdy zostaniemy we dwoje. A ja kocham ten domowy gwar.

Rozmawialiśmy z mężem wielokrotnie, czy chcemy więcej dzieci, ale na rozmowach się kończyło. Wahaliśmy się, lecz prawdę mówiąc, ja nie pogodziłam się do końca z tym, że nie mam córki.

kobieta z noworodkiem

Czuję, że to ostatnia szansa na bycie matką, ale mam pewne wątpliwości

Czuję, że mój czas na macierzyństwo powoli dobiega końca. Za tydzień obchodzę czterdziestkę! Mam dobrą pracę, oszczędności, o dziwo, nastał w moim życiu spokojny etap. Finansowo też byłoby nas stać na powiększenie rodziny.

Tęsknię za opieką nad bobasem… a najchętniej dwójką, żeby, gdy dorosną, miały siebie nawzajem. Gdyby jeszcze to była córka, skakałabym z radości!

Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że nas kiedyś zabraknie, a gdy te dzieci będą wchodziły w dorosłość, będę już 60-latką, a mąż już zupełnie będzie dziadkiem, bo jest ode mnie o 8 lat starszy.

I ta perspektywa mnie trochę przeraża… Teraz jestem pełna sił, ale czy za 10 lat podołam?

Poza tym, co powiedzą nasi bliscy i nasi znajomi?! Wokół sami młodzi ludzie, a tu nagle na porodówce pojawię się ja z brzuchem w wieku 42 – 45 lat… I siwowłosy tata na wywiadówkach w szkole…

Nie wiem, co robić… Czuję to wezwanie, żeby spróbować ponownie i spełnić swoje marzenie, ale z drugiej strony się waham. Poradzicie coś?

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *