“Niektórzy błędnie zakładają, że pieniądze dają w życiu szczęście i pozwalają spełniać marzenia i sięgać ręką po wszystko, co tylko się chce. Ja tym listem, który tutaj napisałem, chcę wam pokazać, że w istocie pieniądze nie są niczym wspaniałym. A powodują tylko to, że ludzie wokół nas epatują fałszem, dając nam błędne poczucia bycia szczęśliwym. Jest to jednak tylko szczęście na pozór. Pieniądze szczęścia nie dają”.
Myślałem, że pieniądze zapewnią mi szczęście
Zawsze miałem głowę do interesów i poświęciłem swoje dotychczasowe życie na to, aby pomnażać swój majątek. Już w młodości byłem łebskim chłopakiem, który imał się różnych prac. Bardzo szybko odkryłem w sobie żyłkę przedsiębiorcy, który z powodzeniem jest w stanie rozkręcić biznes.
W szybkim czasie założyłem jedną firmę, która jako tako funkcjonowała, ale było mi mało. Gdy zarobiłem pierwsze 10 tysięcy, przyjąłem sobie za cel zarobić 100 tys. zł. Krok po kroku moim celem było to, żeby mieć fantastyczny standard życia w myśl zasady, że jak będę opływać w luksusach, to piękna kobieta, która skradnie moje serce oraz przyjaciele sami będą do mnie lgnąć.
W 2019 roku zainwestowałem w firmę z materiałami medycznymi i w krótkim czasie z oczywistych dla wszystkich powodów stałem się multimilionerem. Osiągnąłem życiowy sukces i stać mnie było absolutnie na wszystko. Miałem taki kaprys, aby kupić sobie rezydencję pod Warszawą i prywatny helikopter oraz najnowszy model Ferrari i natychmiast to zrobiłem.
Wtedy też wokół mnie pojawiło się wiele różnych ludzi. Dawno zapomniani przyjaciele znów zaczęli się do mnie odzywać, a kobiety patrzeć na mnie przychylnym okiem. Stałem się prawdziwym bożyszczem kobiecych wdzięków i duszą towarzystwa. W końcu też poznałem 25-letnią Klaudię, przy której moje serce zaczęło bić znacznie szybciej.
Każdy chciał się ze mną przyjaźnić, każdy pragnął “być na mojej liście znajomych”. Czułem się szczęśliwy. Czułem, że mam wszystko, czego tylko zapragnę, że cały świat należy do mnie, że świat leży u moich stóp. A jednak to wszystko okazało się być zwykłą iluzją. Fatalnym, krzywym zwierciadłem.
To wszystko było kłamstwem
Bardzo szybko okazało się, że żyję w zwykłej bańce. W końcu dowiedziałem się, że jestem notorycznie okłamywany przez moich współpracowników, kobietę, w której się zakochałem i wszystkich ludzi, których uważałem za swoich przyjaciół.
Zrobiłem więc mały eksperyment i ja okłamałem wszystkich moich znajomych, że zbankrutowałem i nie mam absolutnie nic. Wszyscy, których szanowałem, odwrócili się ode mnie. Klaudia mnie zostawiła niemal natychmiast ze słowami, że była ze mną tylko dla kasy. “Przyjaciele” śmieli się ze mnie i niemal mnie opluli. Wśród tych ludzi nie znalazł się absolutnie nikt, kto by wsparł mnie na duchu.
Tak naprawdę tylko moja mama, o której zapomniałem, gdy robiłem karierę, mocno mnie przytuliła i powiedziała, że mnie kocha i zawsze będę jej synem, nawet pomimo bankructwa.
Teraz zrozumiałem, że pieniądze szczęścia nie dają, a co więcej utrudniają ich osiągnięcie. Ja dzisiaj oddałbym wszystko, żeby mieć przyjaciół, kochającą, wierną żonę i dziecko. Każdy pieniądz jest tego warty.