Trwa proces nastolatki, która w wieku zaledwie 15 lat miała zamordować swojego nowonarodzonego synka. Obecnie 19-letnia Paris Mayo utrzymuje, jakoby aż do ostatnich dni ciąży nie wiedziała, że spodziewa się dziecka. Teraz sąd próbuje ustalić, dlaczego głęboko w gardle noworodka była wata, a na jego głowie — liczne obrażenia.
O sprawie pisaliśmy już na początku maja, kiedy ruszył proces Paris Mayo (19 l.). Wówczas niewiele było wiadomo: wieczorem 23 marca 2019 r. 15-letnia Paris niespodziewanie — jak utrzymuje — została matką. Jej synek urodził się żywy i w terminie, ale już kilka godzin później nie żył. Teraz sąd próbuje ustalić, co dokładnie wydarzyło się w międzyczasie.
Paris Mayo oskarżona o zamordowanie synka
Podczas mowy otwierającej prokurator Jonas Hankin opowiedział, jak zdaniem oskarżenia wyglądała feralna noc. — Oskarżona sama odebrała poród. Jej rodzice byli w tym czasie w domu, ale znajdowali się na piętrze — wyjaśnił i dodał, że matka Paris zajmowała się mężem, który miał wtedy wykonywaną dializę.
Po porodzie Paris miała kilkukrotnie uderzyć niemowlę, powodując tym samym poważne uszkodzenie mózgu i kilka złamań czaszki. — Dwie godziny później zdała sobie sprawę, że dziecko wciąż żyje. Wtedy wepchnęła mu do ust watę — usłyszała ława przysięgłych.
Kiedy miała już pewność, że dziecko nie żyje, ukryła jego ciałko w plastikowym worku i poprosiła brata, aby wyrzucił śmieci. Tej informacji obrona nie może podważyć; zachował się sms Paris do brata, w którym napisała:
Kiedy będziesz wychodził na zewnątrz, wyrzuć proszę do śmieci czarny worek. Jest pełny wymiotów taty z zeszłej nocy.
Jednak gdy następnego dnia matka Paris zobaczyła zakrwawiony worek na ganku, od razu powiadomiła służby.
Paris Mayo broni się w sądzie
W poniedziałek, 12 czerwca, Paris Mayo stawiła się w sądzie, aby opowiedzieć swoją wersję. Ława przysięgłych usłyszała, że Stanley, jak po śmierci nazwano chłopca, został poczęty latem 2018 r. Na jesieni Paris miała miewać mdłości oraz bóle pleców i brzucha.
Jednak zapytana przez jej adwokata Bernarda Richmonda, czy wiedziała, że jest w ciąży, odparła: — Nie. Nigdy nie zrobiłam sobie testu. Bałam się, że wyjdzie pozytywny. Wolałam nie wiedzieć. […] Zauważyłam, że przybrałam na wadze, ale starałam się znaleźć inne wytłumaczenia. W tamtym okresie naprawdę dużo jadłam.
— Czy przed porodem chociaż raz pomyślałaś: “Jestem w ciąży”? — dopytywał Richmond.
— Nie. Moje mdłości były nieregularne. Myślałam, że się czymś strułam — wyjaśniła i wyznała: — Nigdy nie powiązałam tego z byciem w ciąży.
Życie Paris Mayo
W październiku 2018 r. matka zabrała Paris do lekarki, która zapytała ją, czy uprawiała już seks. — Zapytała mnie, czy jestem aktywna seksualnie. Odparłam, że nie, ale chyba źle zrozumiałam jej pytanie. W tamtym okresie nie uprawiałam z nikim seksu, ale nie byłam już dziewicą — powiedziała.
Ława przysięgłych się dowiedziała, że Stanley został poczęty, gdy dziewczyna miała 14 lat. Sama Paris straciła dziewictwo w wieku 13 lat. Wyjaśniając, dlaczego zaczęła uprawiać seks w tak młodym wieku, powiedziała: — Myślałam, że dzięki temu ludzie mnie polubią. Miałam duże kompleksy, częściowo przez to, jak byłam traktowana w domu.
Ola wytatuowała sobie oczy i straciła wzrok. Zapadł wyrok w sprawie
Jak wyjaśniła, jej ojciec, który zmarł miesiąc po porodzie, był “tyranem”. — Zawsze traktował mnie protekcjonalnie, poniżał i mówił, że jestem bezwartościowa. Chciałam po prostu poczuć się doceniona — wyznała.
Powiedziała też, że ojciec kontrolował każdy ich ruch. Jednocześnie w napadach złości miał krzyczeć, że Paris i jej brat nie są jego dziećmi. Przez to wszystko Paris miała poczucie, że jest zdana sama na siebie.
Poród 15-latki
Dopiero niedługo przed porodem Paris zdała sobie sprawę, że jest w ciąży. Według wcześniejszych zeznań do porodu doszło w wannie, ale w poniedziałek 19-latka stwierdziła co innego. Jak powiedziała, stała przy oknie, a “Stanley po prostu z niej wypadł”.
— Zaczęłam panikować, bo w ogóle nie płakał i miał zamknięte oczy. Wszystko działo się tak szybko, że niewiele z tego pamiętam — wspomniała. Nie zgadza się jednak to z wynikami autopsji, według których Stanley miał w płucach powietrze, czyli po porodzie oddychał. — Pamiętam tylko to, że uderzył się w głowę. Wokół szyi miał owiniętą pępowinę. Gdy ją rozplątałam, było już po wszystkim — zeznała.
Richmond zauważył, że Stanley miał złamania czaszki. Zapytał, czy to Paris go uderzyła, a ta od razu zaprzeczyła. Natomiast gdy spytał o watę w gardle dziecka, Paris odparła: — Miałam wrażenie, że coś cieknie mu z ust. Byłam przekonana, że włożyłam tylko dwie kulki waty. Tyle zapamiętałam.
Paris Mayo żałuje tego, jak potoczyły się sprawy
Na koniec składanie zeznań Paris podkreśliła, że czuje się “naprawdę okropnie”. — Nie chciałam go skrzywdzić. Żałuję, że nie poprosiłam nikogo o pomoc. Nie ma dnia, żebym nie myślała o tym, jakim byłby dzieckiem — wyznała i jeszcze raz zaznaczyła: — Byłam pewna, że urodził się martwy.
Proces potrwa przynajmniej do końca czerwca 2023 r.