“Kiedy moja żona poinformowała mnie, że jest w ciąży, ucieszyłem się. Mam już swoje lata i naprawdę cieszyłem się, że będę mógł powitać na świecie potomka. Moje największe marzenie właśnie się spełniło”.
Mam młodszą żonę i ucieszyłem się na wieści o ciąży
Edytę poznałem w swojej firmie. Prowadzę dużą korporację, wciąż się rozwijamy i właśnie mieliśmy wchodzić na rynek zagraniczny, więc potrzebowaliśmy nowego pracownika. Edyta nie miała najlepszych kompetencji i sam się szczerze przyznam, że zatrudniłem ją, bo jest bardzo ładną i pewną siebie kobietą. Na rozmowie kwalifikacyjnej bardzo wpadła mi w oko, więc kilka dni później zobaczyliśmy się w firmie.
Znów muszę przyznać, że nie radziła sobie najlepiej, ale specjalnie zostawałem z nią po godzinach i nauczyłem wszystkiego. Pewnego dnia wyszliśmy z firmy po 22 i poszliśmy na drinka i jakoś zaiskrzyło. Skończyliśmy u mnie w domu na kanapie.
Wiem, że to co, co powiem, wyda się kontrowersyjne i nie uwierzycie mi, że 30-letnia kobieta zakochała się w 70-letnim bezdzietnym wdowcu, ale naprawdę tak było. Wyglądam bardzo młodo i nie ukrywam, że naprawdę jestem dobrym mężczyzną, a Edyta sama przyznała, że lubi starszych mężczyzn, bo siwe włosy dodają im tylko mądrości.
Wkrótce potem stanęliśmy na ślubnym kobiercu i byliśmy naprawdę szczęśliwym małżeństwem, tym bardziej, że całkiem niedawno moja ukochana poinformowała mnie, że spodziewa się dziecka, a to sprawiło, że zostałem najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi. Poczułem się jak Karol Strasburger, któremu żona urodziła niedawno dziecko. Też mówili, że cud. A jednak cuda się zdarzają!
Moje dziecko nie jest do mnie podobne
Natychmiast pojawiły się plotki, że mi żona przyprawia rogi, bo ja taki stary z żadną kobietą dzieci nie miałem, to na pewno na starość też by mi się nie udało. Ja jednak każdemu spokojnie tłumaczyłem — zobaczycie, jak się dziecko urodzi, będzie do mnie podobne. No i się urodził chłopiec. Piękny chłopiec Maciek, ale no jest pewien kłopot. Moje dziecko nie jest do mnie podobne. Ma burzę czarnych loków i jakąś taką brazylijską karnację i brązowe oczy. Specjalnie wyciągnąłem swoje stare zdjęcie i nie zgadza się nic… ani kolor oczu, ani włosów, ani no nic zupełnie.
Pytałem żonę, o co w tym wszystkim chodzi. Ona jednak twierdzi, że jej dziadek tak wyglądał i po prostu geny dziedziczy się co drugie pokolenie. Może i prawda, ale dlaczego ten chłopiec nie jest wcale do mnie podobny….
Zażądałem od żony testów na ojcostwo, ale ona się na mnie obraziła i stwierdziła, że w żadnym wypadku, że jak mogę jej tak nie ufać i się popłakała.
Jestem w kompletnym szoku i no nie tego się spodziewałem, ale już nie wiem zupełnie, co robić.
Proszę o pomoc i wsparcie,