“Tak trzeba się opiekować starszymi ludźmi! Siostra z Kanady przyleciała i pokazała”

“Moja siostra po studiach wyjechała za ocean i tam ułożyła sobie życie. W Kanadzie poznała swojego męża. Nie przyjeżdżali do kraju, bo koszty podróży i czasu brak… To ja z żoną opiekowaliśmy się mamą i tatą dzień po dniu, rok po roku. Wzięliśmy ich do siebie, gdy stracili dom. Lecz w końcu siostra przyjechała… Mama i tata cieszyli się jak dzieci, że znów widzą swoją ukochaną Annę. A Anna i jej mąż przywieźli coś ze sobą…”

Gdy siostra zajmowała się sobą w Kanadzie, dom rodziców spłonął. Zamieszkali z nami

Moja młodsza siostra szukała szczęścia. Nie znalazła go tutaj, więc po studiach i po moim ślubie wyjechała do Stanów, a niedługo potem do Kanady. Tam poznała Johna, który później został jej mężem. Dzieci nie mieli, mówili, że chcą się najpierw sobą nacieszyć.

Opowiadali za to, że ich życie tam to Eldorado. Duże zarobki, lekka praca… Maile od Anny były pełne zachwytów, chwaliła się tym, co osiągnęła, lecz nigdy nie zaprosiła nas do siebie.

W międzyczasie, gdy ona budowała swój status życiowy za oceanem, ja z żoną musieliśmy podjąć trudną decyzję. Stary dom, w którym mieszkali moi rodzice, spłonął. Zwarcie instalacji nastąpiło na szczęście pod ich nieobecność.

Remont kosztowałby zbyt wiele i nie miał sensu, więc wzięliśmy mamę i tatę do siebie. Zwłaszcza że byli w słusznym wieku i przydałaby się im pomoc…

Coraz więcej wydawali na leki i wizyty lekarskie… Emerytura ledwo wystarczyła. Gdy mieszkaliśmy wszyscy razem, łatwiej było związać koniec z końcem.

Opieka nad rodzicami to nasza codzienność. Lecz siostra przyleciała i pokazała, jak się to robi

Moja żona pomagała mojej mamie, codziennie gotowała, robiła pranie, po naszej stronie leżały też zakupy. Opiekowaliśmy się swoimi rodzicami tak, jak potrafiliśmy najlepiej.

Nie dla spadku, bo z rodzinnego domu zostały zgliszcza.

Gdy moja siostra po długim czasie odezwała się i zapowiedziała swój przyjazd, mama i tata cieszyli się jak dzieci. Tak bardzo chcieli znów zobaczyć swoją ukochaną Annę.

Anna i John przylecieli. Musieliśmy odebrać ich z lotniska i przywieźć pod sam próg. Przywieźli prezenty: słodycze, markowe ubrania i kopertę dla rodziców.

Powiedzieli, że odkładali przez te wszystkie lata, żeby pomóc rodzicom na starość.

W kopercie było 1000 dolarów.

Mama była bardzo wzruszona i nie wiedziała, jak im dziękować za ten wspaniały dar i wsparcie. Tato powiedział, że na swoją ukochaną córeczkę zawsze może liczyć.

Oboje starali się jak najlepiej ugościć Annę i Johna… W mamę wstąpiły nowe siły i zajęła miejsce mojej żony w kuchni. Tata wsiadł do auta i pojechał na zakupy.

Nie wierzyliśmy własnym oczom ani uszom. Nasz codzienny trud znaczył dla nich mniej niż to, co zrobiła Anna.

To ona była tą dobrą córką. Choć gdy dom rodziców stał w płomieniach, była setki kilometrów stąd.

Oby kiedyś zrozumieli swój błąd.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *