“Mam dość mojej matki. Nie mam przez nią życia ani siły, żeby wstać”

“W marcu skończyłam 17 lat. Wciąż jestem więc niepełnoletnia i nie mogę się wyprowadzić. Nikt nie wynajmie mi mieszkania. Został mi rok, ale nie wiem, czy dam radę go przetrwać. A wszystko przez moją matkę, która od zawsze traktuje mnie w taki sposób, że przez nią ciężko mi wstać następnego dnia. Kompletnie nie mam  życia. Moi rówieśnicy mają piękne wspomnienia z najmłodszych lat, a ja nie mam nic. Bo wszystkie rodzinne chwile natychmiast kasuję z pamięci. Mam dość mojej matki! Z dnia na dzień jest mi coraz trudniej”.

Mam dość mojej matki

Zazdroszczę moim koleżankom, które mają ze swoimi mamami typowo przyjacielskie relacje. Ja z moją takich nie mam i nigdy nie miałam.

Od najmłodszych lat byłam dla niej tylko “maszynką” do zarabiania pieniędzy.

Najpierw wysyłała mnie na konkursy piękności. Wygrywałam je, ale przez nie moja samoocena mocno podupadła. Bo zawsze wydawałam się niewystarczająca. Skoro musiałam tapirować włosy, robić makijaż, opalać się natryskowo i jeszcze zakładać nakładki na zęby, to i tak nie byłam w tym wszystkim sobą.

Później spełniałam inne zachcianki mojej mamy. Ona kocha konie – i chyba bardziej ode mnie.

Zawsze chciała brać udział w zawodach, ale jakoś jej nie wyszło. To też swoją pasję przerzuciła na mnie. Ćwiczę codziennie – po 3 godziny. Mam już dość.

Ale to nie wszystko

Dodatkowo muszę dbać też o dobre oceny, żeby należało mi się stypendium. Kiedy ja mam się uczyć? Zostaje mi tylko noc.

Rano wstaję tak zmęczona, że ledwo otwieram oczy.

A matka jeszcze żąda, żebym sprzątała i gotowała obiad czy kolację, bo muszę wszystko potrafić, żeby w przyszłości być dobrą gospodynią domową.

Wciąż spełniam jej zachcianki i chore ambicje, chociaż mnie to wcale nie dotyczy. Ja kompletnie nie chcę taka być.

To nie są moje pasje ani zainteresowania. Nie chcę też zakuwać po nocy matmy, żeby dostać szóstkę z testu. Jestem humanistką i wolałabym czytać w tym czasie jakąś książkę dla własnej satysfakcji.

Naprawdę mam dość spełniania oczekiwań mamy. Dopóki żył tata, było inaczej. Łatwiej. On, chociaż czasem się za mną wstawiał. Często zamiast na konie, zabierał mnie po prostu na spacer do lasu albo na piknik.

Rozmawialiśmy wtedy długo i czułam, że on naprawdę mnie rozumie. Teraz nie mam nikogo, kto by mnie zrozumiał.

smutna nastolatka w szkole

Był taki jeden chłopak

Najpierw siedzieliśmy razem w ławce, a później jakoś bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Przychodził do mnie. Uczyliśmy się wspólnie i odrabialiśmy lekcje. Jednak moja mama uznała, że ma na mnie zły wpływ i podobno odciąga mnie od książek.

Zabroniła mi się z nim spotykać. Znów zostałam sama.

Dbanie o jakąkolwiek relację wymaga czasu. Ja tego czasu nie mam dla nikogo i to znów przez chore ambicje mojej matki.

Nie mogę się doczekać dnia, w którym wyprowadzę się z tego domu. Gdy tylko znajdę pracę i skończę 18 lat, od razu wynajmę choćby pokój i to jak najdalej od mojej mamy. Chyba już nigdy jej nie odwiedzę.
Wolę zaszyć się gdzieś, gdzie mnie nie znajdzie. Może wtedy zacznę wreszcie naprawdę żyć.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *