„Mąż postawił mi ultimatum. Nie chce mieszkać z moją chorą mamą”

„Życie pisze najróżniejsze scenariusze, ale nigdy nie sądziłam, że ten napisany dla mnie będzie aż tak przepełniony rozgoryczeniem. Najbliższa mi osoba potrzebuje pomocy, a ja, zamiast działać bezwarunkowo, zastanawiam się, jak rozwiązać tę trudną sytuację. Wszystko przez to, że mąż postawił mi ultimatum. Nie chce mieszkać z moją chorą mamą, która nie może już funkcjonować bez stałej opieki”.

Choroba matki powodem małżeńskiego konfliktu

Moja mama już od kilku lat była w gorszej formie, ale dotychczas dawałam radę wspierać ją w codziennych czynnościach, zaglądając do niej raz czy nawet dwa razy dziennie w dnie wolne od pracy. Daleko nie mam, bo to tylko piętnaście minut spacerkiem w jedną stronę. Zdawałam obie jednak sprawę, że kiedyś nadejdzie taki dzień, gdy mama nie będzie w stanie już nic zrobić samodzielnie, a moja pomoc z doskoku będzie po prostu niewystarczająca.

Niestety to stało się szybciej, niż podejrzewałam i stan zdrowia mamy pogarsza się dosłownie z tygodnia na tydzień. Gdybym tylko mogła, to już dawno wzięłabym ją pod swój dach, lecz gdy próbowałam rozmawiać o tym z moim mężem, to zawsze kończyło się to mocnym spięciem. On uważa, że nie możemy sobie na to pozwolić, mieszkając w niewielkim trzypokojowym mieszkaniu z dorastającym synem. Jestem ciekawa, co by powiedział, gdyby to chodziło o jego matkę.

starsza kobieta w okularach z siwymi włosami siedząca w podparciu na krześle ubrana w szarą koszulkę

Ultimatum męża i niezrozumienie powagi sytuacji

Jako małżeństwo z ponad dwudziestoletnim stażem zawsze dogadywaliśmy się bez zarzutu. To dlatego też aż tak zawiodłam się postawą mojego męża. Adam postawił mnie pod ścianą i zagroził, że jeśli faktycznie przygarnę do naszego mieszkania moją matkę, to on wyprowadzi się do swoich rodziców. Totalnie nie rozumie sytuacji, w której się znalazłam, a jakby tego było mało, to proponuje jakieś dziwne rozwiązania, których ja nawet nie dopuszczam pod jakąkolwiek rozwagę.

Jednym z nich jest to, aby to ja zamieszkała z mamą w jej niespełna trzydziestometrowym mieszkaniu, ale ja mimo wszystko sobie tego nie wyobrażam. Bez względu na wszystko zarówno mama, jak i ja potrzebujemy odrobinę przestrzeni dla siebie. U nas w mieszkaniu nie byłoby tego problemu, bo każdy miałby swój pokój i mama mogłaby w spokoju odpoczywać.

Kolejna propozycja Adama to oczywiście ośrodek opiekuńczy lub zatrudnienie kogoś, kto przychodziłby do mamy na cały dzień. To była chyba najgorsza rzecz, którą kiedykolwiek usłyszałam z ust mojego męża. Jest mi wstyd już w momencie, gdy w ogóle o tym pomyślę, a co dopiero oddać własną matkę do ośrodka, o których naczytałam się sporo nieciekawych historii. Nigdy nie czułam się bardziej bezradna niż teraz i sama już nie wiem, co powinnam zrobić w tej trudnej sytuacji.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *