“Przeczytałam ostatnio artykuł o teściowej, która narzeka na swoją pedantyczną synową. Ależ ja bym chciała mieć za zięcia pedanta! Może dzięki temu sama nie musiałabym po nim sprzątać, a nawet zmywać naczyń. I tak jeszcze będę żyć z tym flejtuchem przez najbliższe trzy miesiące. Przecież to oszaleć można!”
“Po miesiącu wspólnego mieszkania mam go serdecznie dość”
Tak się ułożyło, że moja córka i jej mąż musieli zamieszkać u mnie na kilka miesięcy. Budują wielki dom, w międzyczasie sprzedali dotychczasowe mieszkanie i niestety budowa domu okazała się mieć kilkumiesięczne opóźnienie. Wynajmować czegoś na kilka miesięcy nie było sensu, więc tak mój zięć znalazł się pod moim dachem. I jak tolerowanie go od święta nie sprawiało i większych problemów, tak teraz po miesiącu wspólnego mieszkania mam go serdecznie dość! Ten człowiek powinien mieszkać sam na odludziu albo po prostu zatrudnić sztab ludzi do sprzątania i gotowania.
Filip prowadzi niewielką firmę – tak naprawdę to ze wszystkim i z niczym. Wcale nie ma smykałki do interesów, a uważa się za nie wiadomo jakiego biznesmena. Jest zarozumiały i arogancki, do każdego odzywa się w sarkastyczny sposób, nawet do mojej córki! Tylko ona to akceptuje, a ja? Ja nie zamierzam.
“Ma się dostosować do moich warunków i zasad”
Póki Filip mieszka pod moim dachem, ma się dostosować do moich warunków i zasad. Takie odzywki i głupie żarciki od razu mu ukróciłam. Teraz jeszcze zamierzam zawalczyć o porządek we własnym domu, bo jak na ten moment to mam jeden wielki sajgon w częściach wspólnych – a wszystkiemu winien jest mój leniwy zięć!
Dam tutaj przykład sprzed kilku dni. Filip zasiadł na kanapie w salonie niczym król (chyba za takiego się uważa). Jadł czipsy i kanapki, które przygotowała moja córka, bo panicz wielce zmęczony po pracy. Po skończonym oglądaniu filmu, mój zięć wstał jakby nigdy nic i poszedł spać. Nie tylko nie odniósł talerza i dwóch kubków po herbacie, ale jeszcze zostawił okruchy po czipsach na kanapie i brudne skarpety na ziemi. Tak się zachowuje kulturalny człowiek u teściowej? On na dodatek śmie nazywać się biznesmenem! Boki zrywać ze śmiechu. Jest flejtuchem, który nie ma za grosz kultury.
Dlatego dziwię się tamtej kobiecie z artykułu o pedantce, że ona narzeka. Wolałaby mieszkać z takim bałaganiarzem jak mój zięć? Wątpię!