“Mąż na każdym kroku porównuje mnie do matki. Ostatnio powiedział coś, czym już przegiął”

“Na początku nawet mi to pasowało. Chciałam spełnić jego oczekiwania i kiedy mówił, że jego mama robi coś inaczej, to starałam się zrobić to tak, jak ona. Chwalił mnie często za to! Mówił wprost, że jestem jak jego mamusia. A mi to schlebiało, bo wiadomo, że dla syna matka zawsze jest tą pierwszą, najważniejszą kobietą w życiu. Ale w pewnym momencie te niby komplementy zaczęłam traktować bardziej jak prztyczek w nos. Szczególnie że ja byłam porównywana dosłownie we wszystkim. No.. prawie! Dobrze, że chociaż łóżkowe tematy były TYLKO nasze! Jednak tym, co mój mąż powiedział ostatnio, zdecydowanie przegiął!”

To stało się męczące

Kiedy poznałam Jarka, od razu wiedziałam, że ma wyjątkowo dobre relacje z mamą. Cieszyło mnie to, bo wychodziłam z założenia, że skoro tak wspaniale traktuje swoją mamę, to i kobietę będzie traktował w taki sam sposób.

Od początku zaczęłam zauważać, że porównuje mnie do niej, ale początkowo schlebiało mi, to gdy mówił do mnie:

Oooo! Ty robisz to, jak moja mamusia!

Wiadomo, że matka była dla niego najważniejsza, starałam się więc jej dorównać. W pewnym momencie jednak zaczęły się z jego strony pretensje i zdarzały się one zawsze, gdy stawałam się do tej mamusi podobna jednak w mniejszym stopniu.

Na każdym kroku mnie oceniał, ale ja kochałam go tak bardzo, że wierzyłam, że i tak się między nami ułoży. Znosiłam więc to wszystko.

Suknię ślubną wybierałam z jego mamą

Jeśli chodzi o modę, to mamy zupełnie inny gust. Ja wiedziałam, że nie wpasuję się w jej poczucie stylu, gdy pójdziemy razem wybrać sukienkę.

Na szczęście była tam też moja mama, która totalnie zna moje upodobania. Głosowała za tą samą opcją.

Teściowa natomiast kręciła nosem, a ja starałam się cierpliwie słuchać jej wątpliwości.

Jednak gdy wróciłam do domu, mój partner miał do mnie pretensje. Wyznał, że jego zdaniem nie wczułam się w rolę jego mamy, a ona przecież była tam ze mną z dobrego serca i chciała mi dobrze doradzić.

Tak bardzo wjechał mi na psychikę, że ja ostatecznie zadzwoniłam do salonu i poprosiłam o uszycie dla mnie sukni, którą wybrała teściowa.

Nie podobałam się sobie w dniu ślubu, ale uszczęśliwiłam tę kobietę i mojego męża. A tak chyba miało być, prawda?

rozczarowana kobieta z mężem i teściową

Przez lata nic się nie zmieniło

A na pewno nie w podejściu mojego męża. Ja już przywykłam do tego, że on oczekuje ode mnie, żebym była do niej podobna. Ale ostatnio mnie mocno zdenerwował, bo mieliśmy rodzinną kolację.

Położyłam na stole między innymi bigos, a on przy mojej mamie wyznał zdenerwowany, że mamusia robi inaczej i nie będzie jadł. Po czym teściowa spróbowała i zaczęła mi wypominać, że tego dałam za dużo, a tamtego za mało.

Tylko że ja akurat wtedy ugotowałam ten bigos ze względu na mojego tatę i zrobiłam to w taki sposób, jak gotowało się u mnie w domu.

Jarek za to, obruszony, krzyknął:

Tak się bawić nie będziemy! Ja się z Tobą ożeniłem, bo mi mamusię przypominałaś, ale ostatnio się mocno zmieniłaś.

Serio? Dlatego się ze mną ożenił? No to przykro mi bardzo, bo ja nie jestem jego matką!

Wiem, że powiedział to po drinku, ale zabolało mnie to, bo obok byli moi rodzice. Nie chciałam, żeby słuchali tego typu wyznań.

Na każdym kroku muszę starać się dopasować do matki Jarka. To już jest dla mnie naprawdę męczące i zaczynam zastanawiać się, czy nasz związek ma przyszłość.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *