To nie było udane małżeństwo, ale w życiu bym się nie spodziewał, że kobieta, z którą spędziłem część swojego życia, jest do czegoś takiego zdolna. Żona oczekuje ode mnie, że zapłacę jej 100 tysięcy za to, że wychowywała nasze dziecko i zajmowała się domem. Nie mogę w to uwierzyć.
“Szybki ślub i różnica charakterów”
Hankę poznałem na imprezie. Chwilę potańczyliśmy, pogadaliśmy i zdecydowanie za dużo wypiliśmy. Skończyło się tak, że szybko wylądowaliśmy w łóżku. Niewiele z tej nocy pamiętam, ale raczej zarówno ja, jak i Hania potraktowaliśmy to tylko jako przelotny romans.
Nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka miesięcy, ale w końcu Hania do mnie zadzwoniła i poinformowała, że jest w ciąży i to będzie moje dziecko. Ze względu na dobro dziecka i presję rodziców weszliśmy w związek a jeszcze przed narodzeniem małej Ani w związek małżeński.
Od początku średnio się dogadywaliśmy, ale nie było jeszcze najgorzej. Zamieszkaliśmy razem i w końcu jakieś uczucie się pojawiły. Nie była to wielka miłość, lecz pewnego rodzaju poczucie obowiązku. Umówiliśmy się z żoną, że ona zajmie się wychowaniem dziecka, a ja będę pracować. Gdy córka Ania poszła do przedszkola, żona zaczęła chwytać się dodatkowych prac.
Nie ukrywam jednak, że to ona w głównej mierze wychowywała nasze dziecko i dbała o dom rodzinny, a ja ze względu na specyfikę swojej pracy często bywałem poza domem.
W końcu jednak zaczęły wychodzić różnice naszych charakterów i inny sposób życia, a my zaczęliśmy się kłócić. Z biegiem czasu zaczęło mi wszystko przeszkadzać w żonie i sama jej obecność mnie denerwowała. Różniło nas wszystko, a łączyło tylko to, że oboje nie mogliśmy znieść swojej obecności w jednym domu.
“Myślałem, że to będzie rozwód za porozumieniem stron”
W końcu miałem dość już ciągłych kłótni, więc zażądałem od żony rozwodu. Córka ma już ponad 12 lat i jest w miarę samodzielna, więc myślę, że jakoś to przeżyje. Najbardziej w tym wszystkim to właśnie jej jest mi szkoda.
Hanka na szczęście od razu się zgodziła na rozwód, ale stwierdziła, że byłem złym mężem, na pewno ją zdradzałem i oczekuje od sądu orzeczenia o winie. Byłem w szoku, że powiedziała mi coś takiego. Koniec końców sprawa wylądowała w sądzie i ciągnie się już od dłuższego czasu.
Żona chce mnie pozbawić kontaktu z dzieckiem i kompletnie wydoić z kasy. Jej kreatywny prawnik wymyślił, że przez ponad 10 lat troszczyła się o dobro naszego domu i wychowywała córkę, więc powinienem jej za to zapłacić 100 tys. złotych. Nie mam pojęcia, w jaki sposób ona to obliczyła, ale mniejsza o to.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że żona zapłaciła jakimś ludziom, którzy zeznają, że rzekomo nie opiekowałem się córką i przesadzałem z alkoholem. To kłamstwo.
Mam dość całego tego rozwodu i małżeństwa. Chciałbym, żeby to wszystko już się skończyło.