Zaufanie w związku to podstawa, jednak czasami zazdrość przeważa szalę i dochodzi w relacji do różnych konfliktów z tego powodu, a nawet – jak twierdzi nasza czytelniczka – relacja zamienia się w więzienie. Pani Alicja podzieliła się w mailu swoją historią i jak sama twierdzi – nie do końca potrafi zrozumieć zachowanie partnera.
“Rafał rzeczywiście już wcześniej był bardzo zaborczy”
Nigdy wcześniej nie zwierzałam się obcym osobom, ale boję się pogadać na ten temat z bliskimi, ponieważ boję się, że każdy doradzi mi, aby zostawić Rafała. Sama zaczęłam dostrzegać jego wady, chociaż chyba trochę za późno. Jesteśmy razem od 2,5 roku, z czego od kilku miesięcy jesteśmy zaręczeni. Jak teraz o tym wszystkim myślę, to Rafał rzeczywiście już wcześniej był bardzo zaborczy i zazdrosny, jednak wtedy wydawało mi się to naturalnym, wręcz romantycznym zachowaniem. Przecież to bardzo miłe uczucie, kiedy mężczyzna jest zazdrosny o kobietę… Tak przynajmniej mi się kiedyś wydawało.
Odkąd przyjęłam oświadczyny Rafała, mam wrażenie, że on jeszcze bardziej chce mnie zdominować, a czasami wręcz odciąć od reszty świata… Poza tym, mam wrażenie, że to ojciec Rafała tak wychował swojego syna. Moja przyszła teściowa całe życie siedzi w domu, gotuje dla swojego męża i Rafała. Zrezygnowała nie tylko z kariery, ale również sama z siebie. Kiedyś myślałam, że to był jej świadomy wybór, ale teraz coraz częściej czuję, że ojciec Rafała po prostu jej zabraniał posiadania pasji, chodzenia do pracy i wielu innych rzeczy. Tak teraz zaczyna robić mój narzeczony.
“On natomiast zrobił mi aferę”
Wiadomo, że pod koniec roku robi się postanowienia na nowy rok. Ja wymyśliłam, że w końcu pójdę na siłownię. Jestem szczupła, ale chciałam w końcu zadbać o ruch, bo zasiedziałam się przy biurku. Pochwaliłam się moim pomysłem Rafałowi i szczerze to spodziewałam się, że będzie się cieszył i motywował mnie do działania. On natomiast zrobił mi aferę, że co, ja sobie w ogóle wyobrażam i co pomyślą jego rodzice. Według mojego narzeczonego zajęta dziewczyna nie powinna sama chodzić do miejsc, w którym kręci się wielu mężczyzn. Uważa również, że skoro wpadłam na taki pomysł to znaczy, że sama szukam nowych znajomości i że zrozumiałby, gdybym miała nadwagę i chciała zrzucić kilka kilogramów. Stwierdził, że w moim przypadku nie widzi innego wytłumaczenia niż to, że chcę poznać nowego faceta.
O tym, że nie mogę chodzić na imprezy z koleżankami, wiem od początku naszego związku i rozumiem to, bo sama czułabym się dość niekomfortowo, wiedząc, że Rafał bawi się w najlepsze na jakiejś imprezie, gdzie wiadomo, że jest alkohol, więc i o zdradę dużo łatwiej. Nie spodziewałam się jednak, że nie będę mogła chodzić na treningi i w miejsca, w których “kręcą się faceci”.
Co więcej, Rafał powiedział o tym swoim rodzicom podczas rodzinnego spotkania i oni ewidentnie podtrzymywali zdanie swojego syna, twierdząc, że szczupła kobieta na siłowni to chodzi tam tylko w celu poznania mężczyzny. Jak w ogóle można tak myśleć i mówić?
Przepraszam, że tak ponarzekałam, ale nie wiem, czy to ja rzeczywiście mam dziwne myślenie czy Rafał i jego rodzice są z tych “zaborczych osób”.Pozdrawiam,
Ala