“Synowa trzeci rok z rzędu zamierza spędzić Wigilię u swoich rodziców. Mój syn powinien przyjść do mnie nawet bez niej!”

Boże Narodzenie to jedno z najbardziej wyczekiwanych świąt, które najczęściej spędza się w rodzinnym gronie. Niestety, nie zawsze najbliżsi mogą przyjąć zaproszenie na Wigilię. Powodów jest wiele, jednak najczęściej spotykanym jest wcześniejsze przyjęcie zaproszenia od teściów. Z takim problemem napisała do nas nasza czytelniczka, Hanna.

“Nie sądziłam jednak, że zostanie pantoflarzem”

Zastanawiałam się, czy napisać ten list, bo mój syn i synowa są oblatani w internecie, więc z łatwością mogliby domyśleć się, że to o nich. A później pomyślałam, że może to wcale nie byłoby nic złego, gdyby przeczytali taką wiadomość i zastanowili się nad swoim zachowaniem.

Mateusz ożenił się z Natalią 3 lata temu, co bardzo mnie cieszyło, bo chciałam, żeby mój syn wiódł stabilne życie. Nie sądziłam jednak, że zostanie pantoflarzem. W ich domu rządzi Natalia i to w każdym obszarze. To, co będą jeść danego dnia planuje Natalia. Moja synowa decyduje również, gdzie spędzą weekend lub wakacje, kiedy pojadą na zakupy, czy wpadną do mnie na niedzielny obiad. Ileż to ja razy próbowałam porozmawiać z synem, że on ma takie same prawa w tym małżeństwie, co i Natalia. Ale zakochany jest, więc on nie znajduje problemu w jej zachowaniu. Jak mu zagra żona, tak on zatańczy. Jednak nie o tym, chciałam napisać.

Od 5 lat jestem wdową, mój mąż zmarł po długiej walce z chorobą. Wtedy zawalił się cały mój świat, ale miałam przecież Mateusza i to dla niego postanowiłam się podnieść i spróbować żyć w miarę normalnie. Później były przygotowania do ślubu, więc nie miałam nawet czasu na smutki.

“On powinien przyjść do mnie nawet sam”

Nie sądziłam jednak, że Mateusz tak się zmieni przy Natalii. Pierwszą Wigilię jako małżeństwo spędzili u rodziców Natalii, mnie nikt nie zaprosił, ale może to i lepiej, czułabym się tam i tak zbędna. Myślałam, że następne święta młodzi spędzą u mnie, ale okazało się, że nie. Mateusz tłumaczył się, że siostra Natalii urodziła przed świętami i to będzie świetna okazja do zobaczenia malucha. Dodatkowo mówił, że Natalia swoich rodziców nie odwiedza za często – mieszka od nich prawie 300 km, a że ze mną widują się co dwa tygodnie. Było mi smutno, nie powiem, że nie, ale postanowiłam, że nie będę się kłócić. Przygotowałam im wtedy pierogi, barszczyk i ciasta, żeby Mateusz nie jechał do teściów bez niczego.

W tym roku postanowiłam, że zaproszę ich z wyprzedzeniem, więc zadzwoniłam w pierwszych dniach grudnia. Uważałam, że to tylko formalność, w końcu dwa razy z rzędu spędzali Boże Narodzenie u rodziców Natalii, więc byłam pewna, że w te święta będziemy razem. Ale się pomyliłam. Podobno rodzice Natalii zaprosili ich już w listopadzie i nie wypadało odmówić, bo na święta przyjedzie cała rodzina mojej synowej. O mnie nikt nie pomyślał. Jak Natalia chce to niech sobie jeździ w każde święta do swoich rodziców. To na spotkaniu z moim synem zależy mi najbardziej. On powinien przyjść do mnie nawet bez żony. Matkę ma się jedną, poza tym ja nie mam nikogo bliskiego. Moja siostra mieszka daleko, więc nawet nie ma szans, żebym do niej pojechała. Kolejne święta w samotności to nie jest nic fajnego.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *