W ostatnich latach życia los ciężko doświadczył Zofię Merle (†85 ). Najpierw zmarł jej syn, a potem mąż Jan Mayzel (†91 l.). Podczas jego pogrzebu żałobnicy poszukiwali wzrokiem legendarnej aktorki znanej m.in. z “Klanu” i z “Na dobre i na złe”. Ale ona nie zjawiła się ani w kościele, ani na cmentarzu. Już wtedy była uwięziona we własnym mieszkaniu ze względu na zły stan zdrowia.
Wyjątkową aktorkę znamy z takich filmów jak „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?” czy „Miś”, ale w pamięci widzów Zofia Merle na zawsze pozostanie panią Stenią, gospodynią Krystyny i Pawła Lubiczów w „Klanie”. Merle udowadniała, że jest świetną aktorką komediową.
Zofia Merle była uwięziona we własnym domu
Niestety, kilka lat temu całkowicie wycofała się z życia zawodowego, przestała także pokazywać się publicznie. Kiedy próbowaliśmy się z nią skontaktować telefonicznie, nigdy nie odbierała… Przyjaciele mówią, że wpływ na to miała rodzinna tragedia z 2013 r., kiedy to zmarł jej syn Marcin (†42 l.). Mężczyzna przegrał walkę z rakiem trzustki, co dla aktorki było ogromnym ciosem.
Wsparcie miała w mężu, ale pod koniec 2021 roku i on odszedł. W prasie pojawił się nekrolog zamieszczony właśnie przez Zofię Merle. W dniu pogrzebu nie uczestniczyła ona jednak w uroczystościach. Jak zdradziła nam jej przyjaciółka, aktorka ciężko chorowała i od dłuższego czasu nie opuszczała swojego mieszkania.
– Zosia jest bardzo schorowana i nie mogła być na pogrzebie. Mieszka w bloku bez windy i już od pewnego czasu nie wychodzi z domu, bo nie jest w stanie wejść ani zejść po schodach – usłyszeliśmy.
W środę, 13 grudnia 2023, media obiegła wiadomość o śmierci Zofii Merle. Aktorka zmarła w szpitalu, po długiej i wyczerpującej chorobie. Miała 85 lat.