“Moja córeczka zawsze chodziła własnymi drogami. Sytuacja się pogorszyła, kiedy skończyła 15 lat. Od tej pory, uważa się za dorosłą i myśli, że wszystko jej wolno. Ostatnio oznajmiła, że jedzie pociągiem na spotkanie z kolegą z Internetu. Nigdy nie widziała go na oczy. Po moim trupie! Tylko jak mam ją powstrzymać?”
Niezależne dziecko, krnąbrna nastolatka
Karolina od kiedy pamiętam, była bardzo niezależnym dzieckiem. Wszystko chciała robić sama, nie lubiła kiedy ją wyręczaliśmy w różnych czynnościach. Z wiekiem ta cecha się tylko pogłębiła. Córka, im starsza, tym bardziej oddalała się od nas i pogrążała we własnym świecie. Oczywiście, nie jest tak, że w ogóle nie rozmawiamy. Mamy normalny kontakt, ale czuję, że nie o wszystkim mi mówi. Ma swoje sekrety.
W końcu czego mogę oczekiwać – w tym roku skończyła już 15 lat, więc uważa się za całkiem dorosłą osobę. Niestety nie rozumie, że nie bez powodu granicą dojrzałości są 18 urodziny. Moim zdaniem to i tak za wcześnie!
Żądania nie do spełnienia
Ostatnio Karolina zszokowała mnie swoim żądaniem. Tak – żądaniem!
Oznajmiła mi, że na weekend wybiera się do miasta oddalonego o 3 godziny jazdy pociągiem od naszej miejscowości. Na początku, kiedy pytałam o powód, próbowała się wymigać.
Oj mamo, chcę pojechać na zakupy, już mi się nudzi, nic ciekawego się u nas nie dzieje!
– mówiła.
Zaproponowałam, że na zakupy możemy pojechać razem, ale w kolejnym tygodniu. Stanowczo odmówiła. Drążyłam jeszcze kilka godzin i w końcu udało mi się poznać prawdziwy powód – tajemniczy nieznajomy z Internetu zaprosił ją na randkę.
Po moim trupie! Nie ma mowy, żebym puściła cię samą z jakimś podejrzanym typem, zaraz się okaże, że to jakiś pedofil! Dziecko, czy ty nie oglądasz telewizji?
– zawołałam ze zgrozą.
Karolina oczywiście obraziła się na mnie.
Jak zwykle nic nie rozumiesz! Tylko pedofile ci w głowie! Mam cię już serdecznie dosyć, jak mi nie pozwolisz to i tak tam pojadę, z twoją zgodą lub bez. Najwyżej ucieknę z domu jak będziesz w pracy, albo jak będziesz spała
– wykrzyczała mi w twarz.
Przyznam, że jestem zdruzgotana. Jej zachowaniem i tym, że naprawdę coś jej się w końcu stanie. Przecież co chwilę słyszy się o takich sytuacjach. Co ja mam teraz zrobić?