Spotkałam moją matkę żebrzącą o jałmużnę. To żenujące!

Moja mama ma 72 lata, mieszkamy w tym samym mieście. Jak każda starsza osoba potrzebuje pomocy, ale nie mogę jej zabrać do siebie z pewnego powodu – jest zapaloną miłośniczką kotów i psów, trzyma w mieszkaniu gromadkę zwierząt, a nawet dokarmia wszystkie przybłędy w okolicy.

Wszystkie pieniądze, które daję jej na jedzenie i leki, wydaje na zwierzęta. Ostatnio więc sama przynoszę jej potrzebne rzeczy i jedzenie, bo jej emerytura oczywiście na nic nie wystarcza. Ostatnio z mężem wracaliśmy od znajomych, zostawiliśmy samochód u nich. I proszę sobie wyobrazić – idziemy i widzimy moją mamę, która siedzi z wyciągniętą ręką i prosi o jałmużnę.

Było mi wstyd, mój mąż też był zszokowany, wie, że regularnie biorę pieniądze z budżetu rodzinnego dla mamy. A tu takie coś i od razu nasuwa się pytanie – na co ja je wydaję, skoro mama siedzi i żebrze. Okazało się, że mama prosiła przechodniów o pieniądze dla swoich psów i kotów, które trzeba karmić, leczyć i kastrować.

Co powiedzą nasi znajomi, którzy ją zobaczą? Co pomyślą o moim mężu i o mnie, że porzuciliśmy starą matkę na pastwę losu. Ale nie będę też płacić za jej niezliczone bezpańskie zwierzaki. Teraz chodzę po ulicach, rozglądając się, czy matka gdzieś nie siedzi – jestem pewna, że nie przestała prosić o jałmużnę, tylko teraz lepiej się przede mną ukrywa.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *