“Wstydzę się zabrać żonę na imprezę sylwestrową. Strasznie się roztyła…”

Sylwester zbliża się wielkimi krokami, a ja cały czas mam nadzieję, że moja żona nie pójdzie ze mną na imprezę. Szczerze – boję się, co pomyślą moi kumple, kiedy ją zobaczą. Kiedyś była z niej niezła laska. A teraz? Wygląda okropnie. Po ciąży nie wróciła do dawnej figury i ma sporo nadprogramowych kilogramów. Sam nie mogę na nią patrzeć i po prostu się jej wstydzę… 

Wstydzę się swojej żony

Kiedyś Kaśka była naprawdę piękną kobietą. Wspaniale wyglądała, miała rewelacyjną figurę i bardzo mnie pociągała. Niestety, to szybko się skończyło. Kiedy zaszła w pierwszą ciążę, przymykałem oko na to, że ciągle podjada między posiłkami. Tłumaczyła to tym, że musi jeść więcej, ponieważ rozwija się w niej nowe życie.

Myślałem, że po porodzie szybko wróci do formy i znów będzie świetnie wyglądać. Niestety, bardzo się myliłem. Przytyła z trzydzieści kilogramów, które odłożyły się na jej udach, brzuchu i pośladkach. Nie wspominając już o rozstępach i cellulicie. Teraz się jej wstydzę i nie wyobrażam sobie, że miałbym ją zabrać na imprezę sylwestrową w gronie moich znajomych z pracy.

kobieta leży na macie

Powinna sporo schudnąć

Kaśka powinna sporo schudnąć, żeby znów wchodzić w rozmiar S. Wtedy nie miałbym problemu z tym, żeby zabrać ją ze sobą na imprezę. Teraz to jest wykluczone. Ona oczywiście szykuje się na to przyjęcie, a ja zupełnie nie mam pomysłu na to, jak ją zniechęcić do uczestniczenia w imprezie.

Przecież nie powiem jej wprost, że nie chce, aby oglądali ją moi koledzy z pracy. Byłoby jej przykro. Najlepiej byłoby, gdyby sama uznała, że lepiej, abym poszedł się bawić sam. Dzieckiem ma zająć się moja mama, więc może najwygodniej będzie, kiedy po prostu nagle odmówi? Mógłbym spróbować to z nią ustalić, może się zgodzi.

otyłość

Nie słucha moich dobrych rad

Oczywiście wiele razy powtarzałem mojej żonie, że powinna schudnąć i znów o siebie zadbać. Ona jednak mnie nie słucha. Cały czas powtarza, że nie ma na to czasu, bo gotowanie i jedzenie regularnych posiłków jest problematyczne, kiedy ma zająć się małym dzieckiem i iść do pracy.

Powtarzałem jej, żeby poszła na siłownię, przecież w tym czasie naszą córką może zająć się moja mama. Niestety, do Kaśki to kompletnie nie dociera. Dlatego uważam, że sama jest sobie winna obecnej sytuacji. Nie powinna się mi dziwić, bo ja chcę dla niej dobrze, a ona się na mnie obraża, kiedy zwracam uwagę na jej nadprogramowe kilogramy. Ile ona ma lat? Pięć? Bo tak się zachowuje.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *