Mój synek ma osiem lat. Kiedy się urodził, amerykańskie imiona były bardzo modne. Chciałam, żeby było łatwiej, więc postanowiłam spolszczyć pisownię. Dałam mu na imię Brajan, a teraz to dla mojego maleństwa prawdziwa udręka. Koledzy w szkole nie dają mu żyć i cały czas się z niego śmieją. Co robić?
Brajan to przecież piękne imię
Kiedy byłam w ciąży, bardzo cieszyłam się na wieść o tym, że na świat przyjdzie chłopiec. Zawsze marzyłam o synku. Długo zastanawialiśmy się nad tym, jak dać mu na imię. Przeszukaliśmy chyba wszystkie księgo imion w sieci! W końcu uznaliśmy, że warto iść z prądem. Wtedy bardzo modne były amerykańskie imiona. Kto, by się spodziewał, że teraz będzie z tego taki problem…
Moim zdaniem Brajan to naprawdę piękne imię. Oczywiście zależało mi też na wygodzie, więc stwierdziłam, że warto spolszczyć pisownię. Teraz w urzędach czy w szkole po prostu można zapisywać imię ze słuchu. A przecież ono jest takie melodyjne! Po prostu je uwielbiam.
Dlaczego wszyscy się śmieją z mojego synka?
Niestety, niewiele osób podziela moją opinię. Kiedy synek przedstawia się na placu zabaw, jego rówieśnicy zaczynają się z niego śmiać. Najgorsze jest jednak to, że koledzy w szkole po prostu nie dają mu żyć. Cały czas go wyzywają. Wymyślają jakieś chore rymowanki i uważają, że nie ma w tym niczego złego.
Ja nie rozumiem, dlaczego to spotyka mojego Brajanka. Przecież to takie samo, zwyczajne imię, jak Krzysiek, Kuba czy Michał. A teraz zrobiła się jakaś afera. Najgorsze jest to, że oceniają całą naszą rodzinę. Oczywiście, stawiając nas w negatywnym świetle.
Czy można coś z tym zrobić?
Nie rozumiem, dlaczego dzieci są tak okrutne. Brajan przychodzi codziennie do domu ze szkoły i codziennie płacze. Nie chce chodzić na lekcje, mimo tego że bardzo dobrze się uczyć i lubi odrabiać zadania domowe.
Może powinnam go przenieść do innej klasy albo szkoły? Rozmowy z wychowawczynią nie pomagają. Podobno zrobiła pogadankę z prowodyrami kłótni, jednak to nie pomogło. Obawiam się jednak, że kiedy przeniosę Brajanka do innej placówki, problem nie zniknie, a pojawi się na nowo. Jakby nie było – to otoczenie synek już zna.
Może lepiej byłoby go zatem wzmocnić psychicznie i po prostu udać się do psychologa, który wytłumaczy mu, że nie powinien zwracać na to uwagi? Przecież już za dziesięć lat nikt nie będzie zwracał uwagi na to nietypowe imię. Wierzę w to, że wtedy wszyscy je docenią!