“Nie mają, co do garnka włożyć, a moja synowa chodzi sobie na paznokcie zamiast pójść do pracy!”

Słyszy się mnóstwo żartów na temat relacji z teściowymi, co jednak, kiedy ich rady są naprawdę uzasadnione? Szczególnie w momencie, kiedy sytuacja finansowa młodego małżeństwa nie jest zbyt dobra, m.in. przez nieodpowiednie zarządzanie domowym budżetem.

“Tylko Sebastian ciężko pracuje w tym związku”

Nie chcę wyjść na zaborczą matkę i złą teściową, ale też nie zamierzam udawać, że nie widzę wad mojej synowej. Kamila pochodzi raczej z ubogiej rodziny, jej matka całe życie wychowywała dzieci i nie chodziła do pracy. od razu bałam się, że synowa pójdzie w ślady swojej matki i się nie pomyliłam. Czy to normalne, że prawie 30-letnia kobieta od 2 lat siedzi w domu? Mój Sebastian pracuje na cały etat, po godzinach pomaga kolegom w ich warsztatach samochodowych. To taki zdolny chłopak, zna się na wielu rzeczach.

A Kamila? Kiedyś pracowała w takim małym biurze turystycznym, sprzedawała wycieczki, ale była redukcja etatów i została bez pracy. Kłamie, że szuka nowej, ale nie ma wielu propozycji. Jakoś nigdy nie widziałam jej, żeby gdziekolwiek dzwoniła, wysyłała swoje CV. Wygodnie jej tak, bo Sebastian płaci rachunki, kupuje jedzenie, a ona korzysta z jego pieniędzy.

“Ma w głowie tylko malowanie paznokci”

Mój syn to złego słowa na nią nie da powiedzieć. Twierdzi, że Kamila zajmuje się domem, sprząta i gotuje, a w wolnej chwili robi niby jakieś kursy językowe w internecie. Ja w to absolutnie nie wierzę, bo co do nich nie wpadnę, to ani nie ma żadnego obiadu ani nie jest jakoś wysprzątane na błysk. Poza tym ciężko byłoby sprzątać z takimi pazurami – długie, krzykliwe kolory jak u nastolatki, a nie dorosłej, eleganckiej kobiety z klasą.

Kiedyś nawet podpytałam, skąd ona ma pieniądze na taki manicure. Jak się obruszyła, że to jej pieniądze i jej sprawa oraz że to robi jej koleżanka za kawę na mieście. Myślałby kto… koleżanka, która pracuje za darmo. Od Sebastiana ciągnie pieniądze, zmanipulowała mojego syna do granic możliwości. Nie zamierzałam się wtrącać do ich związku, bo wiem, jak ludzie to krytykują, ale nie pozwolę na to, żeby mój syn ciężko pracował na jej zachcianki.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *