Gdy dziecko zacznie okres przedszkolny, rodzice obawiają się tylko jednego – chorób. Niestety dzieci, które przebywają w grupie, bardzo często się zarażają, a wirusy krążą między nimi tak swobodnie, że trzeba być przygotowanym na zakup inhalatora i dobrego syropu. Niestety nie wszyscy rodzice zdają sobie sprawę z tego, że nie da się uchronić malucha przez przeziębieniem.
Zdrowie dziecka ważniejsze od pieniędzy
Renata z Wrocławia boi się za każdym razem, gdy jej 4-letni Wiktor idzie do przedszkola, bo nie ma już siły na to, aby wysłuchiwać męża, który ją obarcza o to, że dziecko jest chore. Kobieta jest załamana, bo dobrze wie, że robi wszystko, aby maluch był zdrowy, zapewnia mu najwyższą opiekę, a jej mąż i tak tego nie umie docenić. 28-latka ma dość jego zachowania i nie wie już, jak z nim rozmawiać, aby zrozumiał, że tak wygląd okres przedszkolny.
To wszystko mnie tylko jeszcze bardziej dołuje, bo z jednej strony wiem, że robię wszystko dla Wiktorka, aby był zdrowy, a z drugiej strony boję się, gdy tylko zacznie pociągać nosem…
Kobieta nie tylko dba o suplementację dziecka, ale odpowiednie je odżywia, dostarcza mu niezbędnych witamin i minerałów, które są potrzebne w rozwoju. Nie zapomina także o naturalnych probiotykach, a mąż mimo wszystko i tak uważa, że kobiecie nie zależy na domowym budżecie. Skąd taka teoria?
Mąż bardziej martwi się o pieniądze…
Renata wiele razy próbowała rozmawiać z mężem i tłumaczyć, że przecież najważniejsze jest dobro dziecka i że ona nie planuje jego chorób po to, aby uderzać w domowy budżet.
Zdaję sobie sprawę, że przedszkole tak naprawdę nie jest za darmo i jest wiele opłat, które trzeba wykonać, ale jak ja mam przewidzieć, że ktoś z grupy Wiktorka go czymś zarazi? Czy mój mąż naprawdę musi być aż tak wyprany z uczuć?
Gdy mały Wiktorek choruje, sytuacja w domu jest na tyle napięta, że mąż naszej czytelniczki potrafi nie odzywać się do niej przez kilka dni, ponieważ uważa, że kobieta wystarczająco się nie stara.
Moja cierpliwość w tym temacie zaczyna się powoli kończyć i bardzo bym chciała, aby Michał zrozumiał, że życie z małym dzieckiem nie zawsze wygląda tak, jak się je zaplanuje
Czy w jakikolwiek można zmienić podejście takiej osoby? Co zrobić, aby mąż naszej czytelniczki zrozumiał, że zdrowie dziecka jest ważniejsze niż pieniądze?