W stanie błogosławionym nie każda kobieta chce podkreślać figurę. Niektóre panie stawiają na wygodne i luźne dresy, a inne nie mają problemu z tym, aby nosić sukienki. Elmira należy do tej drugiej grupy, ale jej mąż wolałby, aby ubierała się inaczej.
“Najlepiej gdybym chodziła w worku” – wyznaje smutna 26-latka
Elmira jest w piątym miesiącu ciąży i bardzo dobrze czuje się w swoim ciele. Stawia na wygodę w kwestii garderoby, ale nie zapomina także o tym, aby czuć się kobieco. Najchętniej nosiłaby obcisłe sukienki i topy odkrywające brzuch. Ma swój salon kosmetyczny, w którym mogłaby sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Nie godzi się na to jednak jej mąż.
Arek uważa, że to przesada i nie powinnam chodzić ubrana w taki sposób, że widać mój brzuch. Sugeruje, że ktoś inny może rzucić na mnie urok lub coś w tym stylu… Nie wiem, ale wydaje mi się, że on jest po prostu zazdrosny
“Inne kobiety nie chodzą tak ubrane”
Mąż kobiety próbuje wzbudzić w niej poczucie winy i gdy tylko widzi ukochaną w nieco bardziej wyciętej sukience, pyta się o to, czy 26-latka nie wstydzi się tak wychodzić do pracy.
Bardzo mnie męczy to wszystko, bo nie robię nic złego, a zaraz dojdziemy do sytuacji, że będę musiała chodzić tylko w bezkształtnych workach, bo Arek na nic innego się nie godzi…
Czy jest w tym coś złego?