Z reguły wakacje planuje się na kilka miesięcy przed aktualnym wylotem i tak też robi rodzina Marzeny z Lublina. Kobiecie marzy się urlop w miejscu, gdzie zawsze będzie ciepło i gdzie nie trzeba będzie zastanawiać się nad tym, co przygotować na obiad. Wybrała Egipt, ale jej mąż uważa, że ich na to nie stać.
“Ja chcę coś zobaczyć innego” – wyznaje 38-latka
Mąż Marzeny każdego roku na urlop wybiera polskie morze, a uściślając, decyduje się na Kołobrzeg. Nie pyta żony i córki o zdanie, a sam znacznie wcześniej rezerwuje pokój w tym samym miejscu od lat. Marzena chce coś zmienić i chciałaby w końcu pierwszy polecieć samolotem.
Słyszałam, że w Egipcie wcale nie jest drogo, a za 3500 złotych można spędzić we trójkę wakacje w hotelu, gdzie nic nie trzeba robić. Mniej więcej tyle samo wydajemy na kwaterach w Kołobrzegu, ale oczywiście ja muszę gotować, bo nie będziemy jeść na mieście, bo przecież jest za drogo w restauracjach…
“Jak się wkurzę, to polecę sama”
Kobieta próbowała rozmawiać z mężem spokojnie, ale kompletnie nic na niego nie działa i nie stara się nawet zrozumieć jej potrzeb i marzeń. Wprost powiedziała, że bardzo chciałaby polecieć, ale reakcja męża nie była zbyt przyjemna.
No oczywiście jak zwykle nie bierze pod uwagę tego, co ja mam do powiedzenia. Gdy wyznałam, że chciałabym coś zobaczyć, polecieć samolotem, to on jedynie odparł, żebym już nie wymyślała. Jak ja mam coś z nim przeżywać? Jemu nic do szczęścia nie jest potrzebne…
Jeździcie na wakacje w to samo miejsce?