W sieci co chwilę pojawiają się zbiórki, które w większości dotyczą ludzkich dramatów. Serce pęka, gdy się czyta przejmujące apele ludzi, którzy proszą o wsparcie w chorobie lub ubóstwie. Maja z Warszawy postanowiła, że raz w miesiącu będzie przelewać określoną kwotę na pięć zbiórek. Pochwaliła się tym w pracy i to był jej zdaniem błąd.
“Kolega zrobił zbiórkę na… wyjazd do USA”
38-latka oniemiała, gdy w sobotni poranek otrzymała wiadomość z linkiem do zbiórki. Na początku myślała, że to żart, ale faktycznie zbiórka była prawdziwa. Kolega, któremu kilka dni temu zwierzyła się, że przelewa co miesiąc pieniądze potrzebującym, uznał, że to dobry pomysł, aby pomóc sobie w zrealizowaniu marzeń.
Myślałam, że coś mi się pomyliło, gdy dostałam od niego link i kilka słów: “Hej, poczułem się przez Ciebie zmotywowany do działania. Chcemy z żoną polecieć do Stanów, ale zawsze nam brakowało. Dzięki tej zbiórce wierzymy, że się uda! Jeśli możesz, to przelej coś”. Byłam w totalnym szoku! To ludzie proszą o pomoc, bo walczą z chorobą, ubóstwem i przeciwnościami losu, a on prosi o przelew, bo chce lecieć na wakacje? Czy ja dobrze rozumiem?!
“W pracy gratulowano mu odwagi” – zwierza się kobieta
Maja wyznaje, że gdy przyszła w poniedziałek do pracy, całe biuro mówiło tylko o tej zbiórce. Kobieta myślała, że inni będą mieć podobne zdanie do niej, ale była w błędzie.
Wyobraźcie, że ludzie mu gratulowali tego, że się odważył, bo o marzenia trzeba walczyć. Poważnie? W taki sposób? A może warto pójść do dodatkowej pracy? Zrobić coś, żeby zawalczyć o te marzenia? Mnie też nie stać na auto, a chciałabym je mieć, czy mam w takim razie zrobić zbiórkę? Co za chore czasy!
Co sądzisz o takich zbiórkach? Jesteś na TAK czy na NIE?