Każdy rodzic chce dla swojego dziecka najlepiej. Dba o jego zdrowie, planuje przyszłość, stara się, aby maluch dorastał w bezpiecznym miejscu i miał zapewnione wszelkie wygody. Justyna z Łowicza bardzo do serca wzięła sobie te zasady. Razem z mężem Piotrem zapisała 9-letniego Jasia na dodatkowy język angielski i francuski, ale to dla niej za mało.
“Edukacja dziecka jest dla mnie najważniejsza”
Dla Justyny najważniejsze jest to, aby Jaś miał w życiu lepiej od niej. Nie miała łatwego dzieciństwa i dlatego chce zrobić wszystko, co w jej mocy, aby jej syn miał inaczej. Zapisała go na tańce, zajęcia komputerowe i dwa języki. Jednak dla Justyny to za mało i właśnie jest w trakcie zapisywania syna na dodatkowy hiszpański. Mąż nie jest z tego powodu szczęśliwy.
Piotrek uważa, że zbyt mocno eksploatuję Jasia. Uważa, że jest jeszcze za mały na tyle obowiązków. Mąż zarzuca mi, że Jaś nie ma dzieciństwa i że syn będzie mieć w przyszłości do nas pretensje. Ja jestem innego zdania. Uważam, że Jasiu będzie nam dziękować!
“W niedzielę ma czas dla siebie”
Justyna odpiera zarzuty męża związane z tym, że ich synek nie ma czasu dla siebie. Kobieta uważa, że mąż przesadza, bo Jaś ma dla siebie całą niedzielę i może nawet pograć wtedy na komputerze.
Tak, w tygodniu nie ma czasu dla siebie i nie bawi się z kolegami i nie siedzi przed komputerem, ale ja uważam, że wyjdzie mu to tylko na dobre. Nie jestem wyrodną matką, a wręcz uważam, że jestem bardzo dobrą! Inne dzieci chciałaby mieć takie możliwości!
Czy Wasze dzieci chodzą na zajęcia dodatkowe?