Zapewne każdej matce zależy na tym, aby zbudować ze swoim dzieckiem relację opartą przede wszystkim na oddaniu oraz bezgranicznym zaufaniu. To niestety nie zawsze kończy się dobrze, czego najlepszym dowodem jest znane wszystkim określenie – maminsynek. Jednak czy córki również są narażone na niezdrowe relacje z rodzicielkami? Przekonajcie się sami…
„Mój syn związał się z córeczką mamusi”
W życiu każdego dziecka przychodzi taki moment, gdy opuszcza rodzinne gniazdo na rzecz rozbudowywania własnej tożsamości. Rodzice niestety nie zawsze potrafią się z tym faktem pogodzić i choć fizycznie puszczają pociechę wolno, to zdarza się tak, że mimo wszystko wciąż trzymają ją na emocjonalnej smyczy.
Pani Bożena nie ma najmniejszych wątpliwości, że jej syn jest w związku z kobietą, która funkcjonuje w niebezpiecznej symbiozie ze swoją matką. Doświadczona życiem kobieta już od jakiegoś czasu zaczęła dostrzegać wiele znaków ostrzegawczych w zachowaniu potencjalnej synowej oraz jej mamy.
Nie jestem zadowolona z tego, że mój syn związał się z córeczką mamusi. Teraz musi tańczyć, jak mu obie zagrają, bo jego zdanie praktycznie się nie liczy. Wszystko zaczęło wychodzić z czasem, ale ja już od początku ich znajomości miałam nosa, że coś z tą dziewczyną jest nie tak. Jeśli ona przed ślubem bardziej skupia się na relacji z matką i to z jej zdaniem liczy się najbardziej, to ja nie chcę nawet myśleć, co byłoby po ślubie…
Związek z kobietą i jej matką w pakiecie
Kobieta zwraca uwagę na to, iż jej syn zaczyna stopniowo tracić charakter, który zawsze był jego mocną stroną. Choć widzi, że się męczy, to nie chce, aby ten podejmował jakiekolwiek decyzje pod wpływem sugestii matki, dlatego też nie porusza z nim tego tematu. Mimo to 29-latek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja, w której się znalazł, nie należy do najłatwiejszych.
Nie chcę mu doradzać lub sugerować, co ma robić ze swoim życiem. Uważam jednak, że to nie powinno tak wyglądać. 29-letnia kobieta już dawno powinna odciąć przysłowiową pępowinę i stać się całkowicie niezależna, a one żyją jakby były w związku no i do tego mój syn. Widzę, jak bardzo ta sytuacja męczy Piotra, ale on ją kocha i stoi nad przepaścią. Z jednej strony chciałby budować z tą dziewczyną własną rodzinę, lecz w ogóle nie czuje od niej tego, że jest dla niej tą najważniejszą osobą, o czym niejednokrotnie wspominał mi ze łzami w oczach… Chciałabym, tylko aby był szczęśliwy, ale nie będzie, jeśli jego wybranka wciąż będzie wpatrzona w matkę, jak w obrazek.
Mimo wszystko wierzymy, że kobieta Pana Piotra w końcu przejrzy na oczy.