Mam 16 lat. Moja rodzina żyje skromnie. Rodzice często pożyczają pieniądze, jak trzeba kupić coś do domu. Moja siostra wyszła za mąż rok temu i urodziła córeczkę. Tata i mama pomagają jej finansowo, ponieważ jej mąż nie może znaleźć pracy, a dziecko jest jeszcze za małe, aby Olga, jako młoda matka, mogła również szukać pracy.
Rozumiejąc sytuację postanowiłem poszukać pracy na okres letnich wakacji. Miałem szczęście, ponieważ dostałem propozycję pracy w sklepie komputerowym, jako konsultant. Od 12 roku życia interesuję się komputerami i grami komputerowymi. Na szczęście swego czasu rodzicom, dzięki pomocy krewnych, udało się kupić laptopa dla nas wszystkich. Byłem zorientowany w temacie, więc klienci słuchali moich rad, ponieważ były one uzasadnione.
Nie zarabiałem zbyt wiele, ale mogłem raz w tygodniu iść na lody, a do domu przynosiłem wodę i chleb. A resztę odkładałem na nowy laptop, a jeśli wystarczy to jeszcze na nową grę, o której od dawna marzyłem.
Pod koniec lata zebrałem PEŁNĄ KWOTĘ i poszedłem do sklepu, w którym sam pracowałem i wybrałem wymarzony sprzęt. Po powrocie do domu spodziewałem się, że rodzice będą się cieszyć, że udało mi się samemu uzbierać pieniądze i spełnić swoje marzenie. Ale tata był zły, przypomniał słowa, które powiedział na początku lata: „Synu, po pierwszej wypłacie musisz dać jakieś pieniądze matce i Oldze. Coś Ci z tej wypłaty chyba zostanie?”.
Te słowa wyleciały mi z głowy. Przez całe lato myślałem tylko o nowym zakupie i nowych możliwościach, które da mi własny komputer. Ojciec krzyczał, że nie można być tak bezdusznym i samolubnym. Że siostra jest biedna, że brakuje jej pieniędzy na dziecko, że prawie wszystkie pieniądze z naszej rodziny idą dla niej, a ja wydaję na niepotrzebne rzeczy.
Próbowałem najpierw przeprosić i wyjaśnić, dlaczego to zrobiłem, nawet wstydziłem się. Ale kiedy ojciec kazał mi oddać komputer do sklepu, to przekroczył wszelkie granice. To moje pieniądze i mogę wydawać je na to co chcę.