Nasza podróż rozpoczęła się od awantury w samolocie z roszczeniową matką z dzieckiem.

Z okazji rocznicy ślubu, postanowiliśmy wraz z żoną, udać się na wypoczynek. Miał to być nasz kolejny miesiąc miodowy. Wybieraliśmy się na jedną z wysp nad niebieskim oceanem. W naszej wyobraźni widzieliśmy już śliczną plażę i ciepły piasek.

Płacąc nieco więcej, wykupiliśmy bilety w najlepszym dla nas miejscu, gdzie było więcej przestrzeni na wyciągnięcie nóg i obok okienka. Szczęśliwi spakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko. Tam bez problemów przeszliśmy wszystkie procedury i weszliśmy na pokład samolotu w doskonałym nastroju, szukając swoich miejsc.

Tu czekała na nas przykra niespodzianka. Najpierw zobaczyłem nieznajomą kobietę, która siedziała dokładnie na moim miejscu, a obok niej małe dziecko w wieku około czterech lat. Na moją uwagę, że zajęła nasze miejsca, kobieta odpowiedziała, że jej fotele są dla nich zbyt ciasne, nie ma tam też okien, a dziecko chce patrzeć na wszystko, co dzieje poza samolotem, ponieważ leci po raz pierwszy.

Następnie ostentacyjnie odwróciła się i siedziała dalej. Byłem w szoku, który spotęgowała bezczelność, jaka biła z jej twarzy. Jeszcze raz grzecznie poprosiłem kobietę, aby opuściła nasze miejsca. Wówczas, zaczęła na mnie wrzeszczeć i wyzywać, zaczynając od egoistów, a kończąc na chamach. Jej zdaniem powinienem jej ustąpić swoje miejsca, tylko z tego powodu, że leci z dzieckiem. Kiedy zwróciłem się do stewardesy, ta uśmiechnęła się słodko i poprosiła nas o zajęcie miejsc, tych, które wykupiła kobieta z dzieckiem. Stewardesa najwyraźniej chciała załagodzić konflikt, ulegając żądaniu tej bezczelnej osoby.

Wówczas nie wytrzymałem i to ja zacząłem domagać się sprawiedliwości, wrzeszcząc na cały samolot. Na mój krzyk zareagował starszy steward, który szybko zorientował się, o co chodzi. Najpierw spokojnie poprosił matkę i dziecko, aby wróciły na swoje miejsca, ale ona go nie posłuchała.

Próbując rozwiązać spór, steward zaproponował nam podróż w klasie biznes, na co wyraziłem zgodę. Również od niego, w tajemnicy dowiedzieliśmy się, że stewardesa, która rozmawiała z nami, jest kuzynką tej matki z dzieckiem i wszystko stało się jasne.

Dobrze, że sytuacja rozwiązała się na naszą korzyść, chociaż incydent ten, popsuł nam humory jeszcze przed przybyciem na wyspę

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *