Tajemnica domu, gdzie doszło do zbrodni na 6-latku. Jedno od razu rzuca się w oczy. Ten widok niepokoi

Mieszkanie, w którym doszło do brutalnego zabójstwa 6-letniego Olusia, wyróżnia się na tle innych na spokojnym osiedlu w Gdyni. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zamieszkujące je małżeństwo z synkiem chciało ukryć się przed całym światem. Szczelnie pozasłaniane okna, niepokojące oznaczenia — rodzina musiała bardzo dbać o to, by chronić się przed spojrzeniami sąsiadów…

W ogródku należącym do mieszkania rodziny 6-letniego Olka przy ulicy Górniczej w Gdyni wciąż jeszcze leżą zabawki chłopca. Jest niewielka trampolina, dziecięcy samochód, wiatraczek. Zupełnie tak, jakby ta okrutna zbrodnia nigdy się nie wydarzyła, a Oluś miał nagle wybiec roześmiany na dwór, gotowy do zabawy.

Gdynia. Mama znalazła ciało Olusia z podciętym gardłem

Tak się jednak nigdy już nie stanie. Zakrwawione ciało chłopca znalazła w piątek 20 października rano jego mama. Chłopiec miał ranę ciętą gardła, a z mieszkania zniknął ojciec dziecka. Kobieta, wzywając pomoc, od razu wskazywała, że to jej mąż zabił syna. Od tamtego czasu trwają poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa, czynnego żołnierza Wojska Polskiego.

Sąsiedzi rodziny wskazują, że mężczyzna dziwnie się zachowywał. Zdaniem jednych często widywany był z nożem, także na placu zabaw. Jeden z mieszkańców osiedla opowiadał “Faktowi”, że Grzegorz Borys często zaszywał się w pobliskim lesie. — On był takim komandosem, który przez tydzień potrafił z tego lasu nie wychodzić. Mógł tam mieć jakąś kryjówkę — wskazywał mężczyzna.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *