Strażacy dogaszają pożar plebanii w Kozłowie przy ul. Marcina w powiecie gliwickim. Wszystko wskazuje, że w płomieniach zginął prawdopodobnie wikary miejscowej parafii. Z mężczyzną nie ma kontaktu. Płomienie pojawiły się w pokoju, który zajmował duchowny. Pomieszczenie ogrzewane było kominkiem, który był prawdopodobnie zarzewiem ognia i przyczyną tragedii. Na miejscu wciąż trwają policyjne oględziny.
Tuż po ugaszeniu ognia, śledczy byli pewni obaw, że w pogorzelisku znajdą ludzkie zwłoki. Od rana nie było żadnego kontaktu z wikarym. Wiadomo, że nocował na plebanii. Sytuacja była dramatyczna. Jak informuje Marek Słomski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, przechodzień zauważył pożar kilka minut po godzinie siódmej rano. Z okien plebanii wydobywały się kłęby czarnego dymu. Wezwano straż pożarną.
Pożar na plebanii w Kozłowie pod Gliwicami. “W środku przebywała jedna osoba”
– Pierwsze zastępy straży pożarnej przybyłe na miejsce potwierdziły rozwinięty pożar na parterze dwukondygnacyjnego budynku – mówi kpt. Damian Dudek, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Gliwicach. Godzinę później ogień został ugaszony. Spłonęło doszczętnie pomieszczenie na parterze.
– Mieliśmy zgłoszenie, że w środku przebywała jedna osoba. Obecnie badane są losy tej osoby. Nie możemy wykluczyć, że jest na pogorzelisku – dodaje kpt Dudek. Po południu stało się najgorsze. W pogorzelisku odnalezione zostały fragmenty ludzkich szczątków. Poddane zostaną badaniom DNA, które pozwolą wyjaśnić, czy są to zwłoki wikarego miejscowej parafii.
Akcja ratunkowa w Kozłowie wciąż trwa. Przyczyny pożaru ustali biegły z zakresu pożarnictwa. Wstępnie przyjęto, że ogień mógł rozwinąć się od kominka, którym pokój był ogrzewany.