Minęło półtora roku od tragicznej śmierci dziennikarza TVN Pawła K. († 29 l.) Sprawca okrutnej zbrodni wciąż jest na wolności. Paweł zginął w nocy z 26 na 27 marca 2022 roku, kiedy razem ze swoją partnerką pojechał samochodem do Parku Śląskiego w Chorzowie. To właśnie tam czekał na niego Kamil Żyła, górnik z Jastrzębia-Zdroju (36 l.).
Napastnik podbiegł do auta, otworzył drzwi i zadał dziennikarzowi pierwsze ciosy nożem. Gdy Paweł wysiadł z samochodu, zaatakował go po raz kolejny z jeszcze większą siłą. Według ustaleń prokuratury Kamil Żyła zadał mu łącznie 50 ciosów nożem. Pawła nie udało się uratować. Tymczasem Kamil po zbrodni w ciągu kilkunastu godzin opuścił Polskę. Do dziś jest nieuchwytny.
Zabójstwo dziennikarza TVN Pawła K. Dlaczego Kamila Żyły nie aresztowano?
– Czas działa na niekorzyść – mówią najbliżsi Pawła. Rodzina nie rozumie, dlaczego sprawa zabójstwa Pawła nie była traktowana w trybie pilnym. Dlaczego zwlekano z ważnymi decyzjami dla ujęcia sprawcy ?
Kamil Żyła był wyjątkowo brutalny. Zadał dziennikarzowi 50 ciosów nożem. Tymczasem sąd rejonowy w Chorzowie dał mu czas na ucieczkę. Zabójstwo było w marcu, a sąd zebrał się na posiedzeniu aresztowym dopiero w maju. Wtedy przedstawiono Kamilowi Żyle zarzut zabójstwa. Po czym w czerwcu prokuratura rejonowa w Chorzowie zawiesiła śledztwo, bo okazało się, że sprawca jest nieuchwytny.
Dlatego rodzina Pawła zwracała się do ministerstwa sprawiedliwości o objęcie sprawy nadzorem, ale spotkała się z odmową. W styczniu tego roku występowała też do Prokuratury Okręgowej w Katowicach o nadzór nad śledztwem. Prokuratorzy z Katowic tłumaczą, że wszystko, co mogli, zrobili: puszczony został za sprawcą list gończy oraz Europejski Nakaz Aresztowania, figuruje on na czerwonej nocie Interpolu.