To miał być miły wypad po pracy na dyskotekę ze wsi do miasteczka. Miłosz S. († 21 l.) z Boreczna (woj.warmińsko-mazurskie) chciał dobrze się bawić, może poznać kogoś, kto stałby się bliski jego sercu. Jego plany w jednej chwili legły w gruzach…
— Miłosz mówił mi, że już z rok na dyskotece nie był i jedzie sobie dziewczyny poszukać — opowiada o Miłoszu kolega ze wsi. — On ciężko pracował u rolnika i jeszcze uczył się zaocznie. Chciał się pobawić, jak każdy młody człowiek — dodaje mężczyzna.
Niestety, jak mówią nam znajomi mężczyzny, kiedy Miłosz wyjeżdżał ze wsi na potańcówkę do Starego Dzierzgonia, zobaczył go Daniel K. (20 l.). Pojechał za nim.
Zemsta za wcześniejsze uwagi Miłosza?
Z naszych informacji wynika, że miał do niego pretensje, ponieważ wcześniej Miłosz zwrócił mu uwagę, że szaleje swoim samochodem po wsi i zajeżdża drogę innym autom. To miało bardzo się nie spodobać Danielowi. Do tego stopnia, że postanowił się zemścić. Już wcześniej miał zaczepiać go pod sklepem i grozić pobiciem.
Miłosz został zaatakowany na dyskotekowym parkingu. Mężczyzna wymierzył mu jeden cios w skroń. Zaciśniętą pięścią.
Sprawca dostał zarzut ciężkiego pobicia
21-latek upadł. Uderzył głową o asfalt, tracąc przytomność. Nikt nie ruszył mu z pomocą, dopiero po godzinie ktoś zadzwonił po karetkę. Miłosz S. został zabrany śmigłowcem do szpitala. Doszło do śmierci mózgu, lekarze nie mogli już nic zrobić. Po śmierci Miłosza jego rodzina zdecydowała się o przeznaczenie organów młodego mężczyzny na przeszczepy.