To był dosłownie moment. Warkot silnika, trzask i dziecięcy płacz. Kierowca autobusu wjechał w przystanek na obrzeżach Sosnowca (woj. śląskie), potrącając młodą kobietę z dwójką malutkich dzieci. 28-latka i 2-letni chłopiec zostali przewiezieni do szpitala. Sądząc po zdjęciach z miejsca wypadku, to cud, że nikt nie zginął.
Był wczesny ranek we wtorek, 26 września, gdy na ul. Orląt Lwowskich zaroiło się od służb. Na przystanku autobusowym Modrzejów Rynek o mały włos nie doszło do ogromnej tragedii — autobus PKM Jaworzno wjechał na chodnik, prosto w stojących tam ludzi.
Sosnowiec. Autobus wjechał w przystanek. Potrącił kobietę i dwoje dzieci
— Do niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło około godz. 7. Wstępne ustalenia policjantów wskazują, że 59-letni kierujący autobusem miejskim z nieustalonych dotąd przyczyn wjechał na chodnik, gdzie znajdowała się matka z dwójką dzieci w wieku 5 miesięcy i 2 lat — relacjonuje Błażej Czernecki, zastępca rzecznika prasowego policji w Sosnowcu.
Jak dodaje, poszkodowani w zdarzeniu zostali 28-latka i jej 2-letni synek. Kobieta trafiła do szpitala w Sosnowcu, natomiast dziecko z obrażeniami ciała zostało przewiezione do szpitala w Katowicach. 5-miesięczne niemowlę na szczęście nie odniosło żadnych obrażeń.
Kierowca zasłabł za kierownicą?
Jednak sądząc po zdjęciach opublikowanych przez policję z miejsca zdarzenia, można mówić o cudzie, że w wypadku nikt nie zginął. Wózek, w którym przewożone było jedno z dzieci, został dosłownie zmiażdżony.
Sosnowiecka policja zajmuje się wyjaśnieniem dokładnych okoliczności i przyczyn zdarzenia. Jak przekazuje Czernecki, uczestnicy wypadku byli trzeźwi. Lokalny portal jaw.pl podaje nieoficjalnie, że kierowca autobusu zasłabł za kierownicą.