Do dramatu na drodze doszło we wtorek, 23 maja. Pochodzący z Sokołowa Podlaskiego policjant rzucił się z pomocą dziecku. 11-dniowy maluszek miał problemy z oddychaniem. Nie myśląc o innych uczestnikach ruchu, postanowił zareagować. – Dźwięk, który wtedy usłyszałem zapamiętam na całe swoje życie – tak skomentował odgłos nabierania powietrza przez noworodka.
Warszawa. Policjant rzucił się na pomoc i uratował życie 11-dniowego noworodka
O dramatycznej sytuacji poinformowali w mediach druhowie OSP Prostyń. We wtorek, 23 maja podczas dojazdu służbowego do komendy w stolicy, sierż. Tomasz Grodzki zauważył na drodze niepokojącą sytuację. Nie patrząc na innych uczestników ruchu, rzucił się z pomocą.
Jak się okazało, 11-dniowy noworodek miał niedrożne drogi oddechowe. Sytuacja była bardzo poważna i wymagała natychmiastowej reakcji. Policjant z Sokołowa Podlaskiego udrożnił dziecku drogi oddechowe i jak sam mówi, „dźwięk, który wtedy usłyszałem zapamiętam na całe swoje życie”.
– Zawsze powtarzam, aby każdy funkcjonariusz dbał o swoje wykształcenie i wyszkolenie aby się szkolił i obowiązkowo odpowiednio wyposażał się do służby, bo to wszystko może kiedyś uratować komuś życie. Dlatego właśnie wstąpiłem do policji dla takich chwil jak ta, by móc pomagać innym – przekazywał policjant w rozmowie z druhami OSP Prostyń.
Dzięki szybkiej interwencji Tomasza, niemowlę na chwilę obecną ma się już dobrze, a całe zdarzenie zakończyło się szczęśliwie.