Nie takiego zakończenia mszy świętej spodziewało się małżeństwo, które do kościoła w Bardzie (woj. dolnośląskie) przyszło z małym dzieckiem. Jak relacjonuje oburzony ojciec dziewczynki, ksiądz w pewnym momencie przerwał nabożeństwo i… wyprosił ich z kościoła. “Córka nie płakała, nie krzyczała. Po prostu zaczęła sobie gaworzyć” — mówi rozżalony.
O sytuacji na mszy świętej w gminie Bardo informuje Radio Warta. Do redakcji zgłosił się mężczyzna, który, jak twierdzi, został wyproszony przez księdza proboszcza z niedzielnego nabożeństwa. Jak relacjonuje wierny, duchowny uznał, że jego córka przeszkadza w prawieniu kazania.
Bardo. Ksiądz wyprosił z mszy rodzinę z małym dzieckiem. “Po prostu zaczęła gaworzyć”
— Moja córka nie płakała, nie krzyczała. Siedzieliśmy z tyłu, nie byliśmy w pierwszej ławce, żebyśmy jakkolwiek księdzu przeszkadzali. Po prostu zaczęła sobie gaworzyć, szykowała się do spania. Nagle ksiądz przed samym kazaniem zatrzymał mszę — opowiada oburzony mężczyzna w rozmowie z Radiem Warta.
Z relacji mężczyzny wynika, że ksiądz miał stwierdzić, iż “dziecko nie jest zainteresowane kazaniem.
— Więc prosi, czyli jednoznacznie wyprosił, o wyjście albo do zakrystii, albo na dwór, bo nie będziemy sobie przeszkadzać — mówi. Jak dodał, ze mszy świętej wyproszone zostało jeszcze jedno dziecko.
“To jest mały kościół, bardzo akustyczny”
Jak sytuację komentuje ksiądz proboszcz Stanisław Trzepkowski? Według duchownego kościół “jest mały i bardzo akustyczny”, dlatego wszelkie hałasy przeszkadzają wiernym w skupieniu.
— Przed kazaniem najpierw odczekałem chwilę w ciszy, bo myślałem że może dziecko przestanie, ale rodzice jakoś nie reagowali na to. I poprosiłem: “kochani — i to dosłownie takiego zwrotu użyłem — przejdźcie może do zakrystii czy przed kościół, bo teraz będzie kazanie, a to przeszkadza”. Jeśli moje słowa uraziły kogokolwiek to przepraszam, nie było to moją intencją oczywiście — tłumaczy ksiądz w rozmowie z Radiem Warta.