Ewa Swoboda napisała piękną historię polskiej lekkiej atletyki. Nasza sprinterka, która przeżyła rollercoaster emocji, w poniedziałkowy wieczór zajęła szóste miejsce w biegu na 100 metrów podczas trwających w Budapeszcie lekkoatletycznych mistrzostw świata. Wiadomo, ile zarobi za historyczny sukces.
Ewa Swoboda poniedziałek 21 sierpnia zapamięta do końca życia. W półfinale Polka pobiegła z czasem 11,01 i do ostatniej serii zajmowała miejsce dla “lucky loserów”, kiedy to identyczny czas uzyskała Dina Asher-Smith. Pierwotnie to Brytyjka, która była lepsza o jedną tysięczną sekundy, znalazła się w obsadzie finału.
Ewa Swoboda z historycznym sukcesem
Zapłakana Swoboda już rozmawiała z dziennikarzami. — Ta jedna tysięczna będzie mnie prześladować do końca życia… — mówiła dziennikarzom w strefie mieszanej ze łzami w oczach, kiedy delegat techniczna zabrała ją i oznajmiła, że Polka znalazła się w finale. Sędzia główny uznał, że jedna tysięczna sekundy nie może decydować o braku miejsca w ósemce.
26-latka błyskawicznie się pozbierała i w finale z wynikiem 10,97 zajęła szóste miejsce. Tym samym osiągnęła najlepszy wynik w historii polskiej lekkiej atletyki, a do tego została najszybszą Europejką na świecie.
— Towarzyszyły mi bardzo duże emocje. Trenerka powiedziała “dostałaś szansę i musisz j ją wykorzystać, bo może się nie powtórzyć”. Miałam jeden cel, przybiec przynajmniej ósma, żeby było legalnie, że jestem finalistką mistrzostw świata. A tu proszę, jestem szósta i bardzo się z tego cieszę. Pokonałam emocje. Jestem najlepszą Europejką i do tego najlepszą białą — opowiadała dziennikarzom po finale.