Oprócz Patryka P. w aucie znajdowało się trzech młodych mężczyzn: Michał G († 24 l.), Olek T. († 23 l.) i Marcin H. († 20 l.). Wszyscy zginęli na miejscu.
Feralnej nocy kierujący żółtym renault megane syn celebrytki, Sylwii Peretti przy zawrotnej prędkości stracił panowanie nad kierownicą. Samochód wpadł w poślizg i niewiele brakowało, by potrącił pieszego. Następnie zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w słup sygnalizacji świetlnej oraz lampę oświetlenia ulicznego. Później auto zjechało ze schodów, dachowało i ostatecznie zatrzymało się dopiero na Bulwarze Czerwieńskim.
“Fakt” dotarł do protokołu z badań na obecność alkoholu we krwi i moczu ofiar wypadku. Wynika z niego, że trzech mężczyzn było pijanych. Kierujący autem Patryk P. miał we krwi 2,3 promila alkoholu, a w moczu — 2,6 promila.
Menadżer Sylwii Peretti: jest jej bardzo ciężko
Sylwia Peretti bardzo cierpi po stracie jedynego syna. Jej menedżer Adam Zajkowski w rozmowie z portalem Pudelek ujawnił, że miesiąc po dramacie, który złamał jej życie, jest w “bardzo ciężkim stanie emocjonalnym”. Zajkowski poinformował, że Sylwia Peretti nawet nie myśli o powrocie do pracy i nie jest też gotowa na rozmowę z mediami.
— To nie jest czas na rozważania i realizację planów zawodowych Sylwii. Jej stan nie uległ zmianie, jest w bardzo ciężkiej kondycji zarówno psychicznej, jak i fizycznej, to zbyt krótki czas od tej tragedii, by móc normalnie funkcjonować. Sylwii jest ciężko wrócić do podstawowych czynności dnia powszedniego, a co dopiero do życia zawodowego — wyjawił w rozmowie z Pudelkiem Zajkowski. – Nie ma dnia, aby Sylwia nie odwiedzała grobu syna – dodał.
Adam Zajkowski dodał, że pełne krytyki komentarze, który wciąż pojawiają się w sieci sprawiają Sylwii Peretti dodatkowy ból. Ale podziękował też za słowa wsparcia.
— Tragedia, jaka ją spotkała, strata ukochanego dziecka, które było dla niej wszystkim, to tylko część [tego], z czym Sylwia musi się zmierzyć, biorąc pod uwagę ogromną falę hejtu i słów nienawiści i fakt, jak ludzie karmią się tą ogromną tragedią, jest przerażające. Dziękuję też za miłe, otulające słowa wspierające Sylwię, bo jest ich też naprawdę dużo — dodał menadżer Peretti.



