Do ataku doszło na jednej z małych uliczek na Starej Ochocie tuż po tym, gdy aktor zwrócił kierowcy uwagę, że niemalże wjechał w towarzyszącego mu syna, 11-letniego Jasia.
– Odbierałem synów od ich mamy. Nagle usłyszałem silnik samochodu na wysokich obrotach, który pędził wąską osiedlową uliczką i prawie wpada na mojego syna. Wyskoczyłem więc przed auto, on zatrzymał się z piskiem opon i zaczęła się bijatyka. I nie wiadomo, skąd nagle znalazło się czterech czy pięciu jego kolegów i dostałem solidne bęcki – opisywał sytuację aktor.
Ostatecznie zarzuty usłyszał jeden mężczyzna: obywatel Gruzji Shakhin G. (25 l.).
– Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko oskarżonemu o to, że wspólnie i w porozumieniu z inną osobą brał udział w pobiciu – wyjaśnia Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I dodaje, że prokurator zakwalifikował jego zachowanie jako “występek o charakterze chuligańskim”.
Przyznał się, ale…
O sprawie nie zrobiłoby się tak głośno, gdyby nie to, że artysta opublikował relację na Instagramie, pokazując na niej m.in. siniaki i opuchliznę na twarzy. I faktycznie. Jak wynika z aktu oskarżenia, kierowca wpadł w dziką furię. Nie tylko bił, ale kopał aktora po całym ciele.
Shakhin G. w trakcie przesłuchania przyznał się tylko częściowo do zarzuconego mu czynu. Teraz grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Bolt oświadczenie
Jednocześnie kilka dni później Bolt wystosował oświadczenie, w którym zapewnił, że nie toleruje przemocy.
– Zdarzenie, które spotkało pana Marcina Bosaka, zdecydowanie nie powinno mieć miejsca i mamy nadzieję, że szybko wróci on do zdrowia. Dołożymy wszelkich starań, aby sprawę wyjaśnić, a jeśli okaże się, że kierowca jest zarejestrowany w aplikacji Bolt, zgodnie z naszą procedurą bezpieczeństwa jego konto zostanie natychmiast i trwale zablokowane – napisano.



