Marcin Bosak brutalnie pobity w taksówce. Dotarliśmy do szczegółów tej bulwersującej sprawy!

Szokująca agresja znalazła swój finał w sądzie. Kierowca jednej z firm przewozowych rzucił się z dziką furią na popularnego aktora Marcina Bosaka. Tylko dlatego, że stanął w obronie swojego syna. W tej chwili furiat przebywa w areszcie i nie zapowiada się, aby szybko wyszedł na wolność.

Pod koniec kwietnia popularny aktor Marcin Bosak (44 l.) poinformował o tym, że został brutalnie pobity, a sprawcą napaści okazał się jeden z kierowców popularnych przewoźników. Nie ukrywał też – jak sam mówił – że dostał “solidne bęcki”. A wszystko zaczęło się od tego, że kierowca “prawie rozjechał” jego syna

Agresywny pirat drogowy

Do ataku doszło na jednej z małych uliczek na Starej Ochocie tuż po tym, gdy aktor zwrócił kierowcy uwagę, że niemalże wjechał w towarzyszącego mu syna, 11-letniego Jasia.

– Odbierałem synów od ich mamy. Nagle usłyszałem silnik samochodu na wysokich obrotach, który pędził wąską osiedlową uliczką i prawie wpada na mojego syna. Wyskoczyłem więc przed auto, on zatrzymał się z piskiem opon i zaczęła się bijatyka. I nie wiadomo, skąd nagle znalazło się czterech czy pięciu jego kolegów i dostałem solidne bęcki – opisywał sytuację aktor.

Ostatecznie zarzuty usłyszał jeden mężczyzna: obywatel Gruzji Shakhin G. (25 l.).

– Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko oskarżonemu o to, że wspólnie i w porozumieniu z inną osobą brał udział w pobiciu – wyjaśnia Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I dodaje, że prokurator zakwalifikował jego zachowanie jako “występek o charakterze chuligańskim”.

Przyznał się, ale…

O sprawie nie zrobiłoby się tak głośno, gdyby nie to, że artysta opublikował relację na Instagramie, pokazując na niej m.in. siniaki i opuchliznę na twarzy. I faktycznie. Jak wynika z aktu oskarżenia, kierowca wpadł w dziką furię. Nie tylko bił, ale kopał aktora po całym ciele.

Shakhin G. w trakcie przesłuchania przyznał się tylko częściowo do zarzuconego mu czynu. Teraz grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Bolt oświadczenie

Jednocześnie kilka dni później Bolt wystosował oświadczenie, w którym zapewnił, że nie toleruje przemocy.

– Zdarzenie, które spotkało pana Marcina Bosaka, zdecydowanie nie powinno mieć miejsca i mamy nadzieję, że szybko wróci on do zdrowia. Dołożymy wszelkich starań, aby sprawę wyjaśnić, a jeśli okaże się, że kierowca jest zarejestrowany w aplikacji Bolt, zgodnie z naszą procedurą bezpieczeństwa jego konto zostanie natychmiast i trwale zablokowane – napisano.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *