Częstochowa. Morderstwo Aleksandry i Oliwii Wieczorek. Ojciec nastolatki przerwał milczenie
Matka i córka zostały uduszone, a podejrzanym o dokonanie potwornej zbrodni jest ich sąsiad z ogródków działkowych, Krzysztof R. (54 l.). Mężczyznę łączyła z kobietami specyficzna relacja. Początkowo pomagał Aleksandrze w drobnych naprawach i remontach w domu i na działce, ale z czasem zaczął domagać się od 45-latki czegoś więcej, a Oliwię miał zacząć traktować jak córkę. Gdy Aleksandra Wieczorek jasno dała mu do zrozumienia, że nie chce wchodzić z nim w związek, mężczyzna miał zacząć rozpuszczać plotki o tym, że Ola i Oliwia rzekomo sypiają z mężczyznami poznanymi w sieci.
Obecnie w sądzie trwa proces Krzysztofa R. Mężczyzna jest oskarżony o podwójne zabójstwo, a także m.in. zabicie psa, nagrywanie i fotografowanie nagiej nastolatki, dopuszczenie się innej czynności seksualnej na dziewczynie. Grozi mu dożywocie.
W notesie Oliwii był list do Krzysztofa R.
Po półtora roku od tej straszliwej zbrodni milczenie postanowił przerwać w końcu ojciec zamordowanej Oliwii. Do tej pory mężczyzna, pan Marek, odmawiał kontaktu z mediami ze względu na żałobę po ukochanej córce i byłej partnerce. W rozmowie z Radiem Zet zdecydował się jednak opowiedzieć o tajemniczym liście, jaki znalazł w rzeczach córki.
Jak opisuje Radio Zet, tuż po zamordowaniu Oliwii ojciec znalazł w należącym do niej notesie list, który zaadresowany był właśnie do podejrzanego w sprawie Krzysztofa R. Mężczyznę zaniepokoiła jego treść. Wiadomość zatytułowana była “Cześć Wujku”, a sam list był przeprosinami.
“Dziewczyna przepraszała mężczyznę za swoje zachowanie. Z treści wiadomości trudno było jednak odczytać, co dokładnie miała na myśli” — relacjonuje Radio Zet. Rozgłośnia przypomina jednak, że Oliwia trudno znosiła fakt, że ktoś podszywał się pod nią w internecie i musiała przejść z tego powodu terapię.
“Musiałem ugryźć się w język”
Pan Marek wspomniał też, jak jeszcze przed aresztowaniem Krzysztofa R. spotkał go na działkach podczas poszukiwań Oliwii i jej mamy. Jego zachowanie wydało mu się wówczas absurdalne.
— Wydawał się zupełnie spokojny. Sprawiał wrażenie osoby z wyłączonym układem nerwowym. Powiedział, że wszystko będzie dobrze, że dziewczyny znajdą się. Uśmiechał się przy tym. Nie było to szczere. Musiałem gryźć się w język, żeby nie wygadać się, że szukamy na niego dowodów — powiedział Radiu Zet ojciec zamordowanej dziewczyny.


