Caroline Derpienski o własnej matce
Faktycznie, gdy tylko Caroline Derpienski ma szansę udzielić wywiadu, ani myśli unikać tematów rodzinnych. – Mama najchętniej odebrałaby mi faceta – stwierdziła w jednym z nich. – Niestety, dlatego mam trochę ograniczony kontakt z moją mamą, gdyż jest bardzo zazdrosna o moje zarobki – dodała.
Derpienski często podkreśla, że jej matka, która jest uniwersytecką nauczycielką, wychowując dziecko stawiała na edukację potomstwa. – Była taka sytuacja, kiedy powiedziała, że powinnam rzucić moje marzenia i skupić się na edukacji. Uważam, że naukę trzeba kontynuować, ale skupiam się głównie na pracy. Zobaczyłam, że ona, jako nauczycielka na uniwersytecie, nie zarabia dużych pieniędzy, a ja, bez wyższego wykształcenia, zarabiam pieniądze, o których najlepsi biznesmeni w Polsce mogą pomarzyć – stwierdziła Derpienski w rozmowie z serwisem pudelek.pl.
Znajoma o Caroline Derpienski: “Zmanierowana humorzystka. Mnie bawiła”
A jak wyglądała relacja matki i córki, zanim popsuła się na dobre? Jolanta Nierodzik jest przekonana, że łączyła je silna więź.
— Karolina zawsze bardzo ładnie mówiła o swojej mamie. Mama była bohaterką. Sama ją wychowała, ciężko pracowała, żeby ją wykształcić – opowiada Nierodzik. I dodaje, że przyszła skandalistka już za czasów szkolnych wyróżniała się trudnym charakterem. – Karolina gwiazdą była całe życie. Niemniej, ileż było w tym uroku! Pytano się mnie: znów ją bierzesz do pokazu; przecież to taka zmanierowana humorzystka? Ale mnie śmieszyły jej powiedzonka i imponowała siła przebicia. Od dziecka wiedziała, kim chce być. Ale mama ją temperowała, dopóki mogła – podkreśla Jolanta Nierodzik.
Projektantka pamięta jednak dobrze, że mama bardzo się starała, by córce niczego nie brakowało. – Pamiętam, jak Karolina mi opowiadała, że mama ciężko pracuje. Mama z wielu rzeczy musiała rezygnować, żeby coś tam kupić dla Karoliny. Jak na coś nie było jej stać, brała dodatkową pracę – opowiada Nierodzik.
Projektantka mówi, że mama bywała na pokazach Karoliny. Wspierała ją.— Choć powstaje pytanie: czy to było wsparcie czy też pilnowanie? Może po prostu się o nią bała, bo to jej jedyne dziecko. A Karolina może chciała trochę luzu, a nie tylko nauka i szkoła — stwierdza białostocka projektantka.
– Nigdy nie wiemy, jak rzeczy się mają naprawdę. Sama czasem uśmiecham się do kamery, ale do śmiechu mi nie jest. Na pokazach wydawało się, że mama jest fajna, sprawiedliwa, wyrozumiała, ale może jakiś tam nacisk wywierała. Na pewno na wykształcenie i naukę. Sama jest przecież wykształconą kobietą, nauczycielką, wykładowcą — zastanawia się Nierodzik.
Czy mamie Karoliny Derpieńskiej jest przykro?
Projektantka martwi się teraz tylko, jak mama Karoliny reaguje na jej opowieści.— Matce na pewno jest przykro, bo to jedynaczka. Ale wszystko można odbudować. Wierzę, że Karolina w pewnym momencie oprzytomnieje — mówi nam Jolanta Nierodzik.
Projektantka martwi się teraz tylko, jak mama Karoliny reaguje na jej opowieści.— Matce na pewno jest przykro, bo to jedynaczka. Ale wszystko można odbudować. Wierzę, że Karolina w pewnym momencie oprzytomnieje — mówi nam Jolanta Nierodzik.







