“Kierowca stwierdził, że tuż przed wypadkiem przed maskę samochodu wyskoczył mu pies. Nie chcąc w niego uderzyć, wykonał manewr skrętu, stracił panowanie nad autem i wypadł z drogi” — podała w czwartek, 27 lipca, rozgłośnia.
Co zeznał 19-letni Bartek? Prokuratura milczy
Śledczy nie odnoszą się do tych doniesień. Jak przekazał w rozmowie z “Faktem” Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach, podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku — Bartosz Ł. — faktycznie złożył zeznania, jednak prokuratura nie ujawnia ich treści. Wiadomo natomiast, że nie pokrywają się one z ustaleniami śledczych
— W sprawie skompletowano materiał dowodowy w postaci przede wszystkim wyników oględzin miejsca zdarzenia, dokumentacji medycznej, wstępnych wyników sekcji zwłok, zeznań świadków, nagrań z monitoringu, opinii biegłego z zakresu badania wypadków komunikacyjnych. Nasze ustalenia nie pokrywają się z wersją wydarzeń przedstawioną przez podejrzanego. Z tego też względu wystąpiliśmy do sądu o tymczasowy areszt dla Bartosza Ł., bo zachodziła obawa matactwa. Sąd przychylił się do naszego wniosku, zastosowano miesięczny areszt — powiedział nam prok. Prokopowicz.
19-latek znacznie przekroczył prędkość
Z ustaleń śledczych wynika, że 19-latek w miejscu, w którym obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h, jechał o co najmniej 24 km/h za szybko. Nastolatek w czwartek, 27 lipca, usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym w następstwie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Grozi mu osiem lat więzienia.



