To zdarzenie wstrząsnęło turystami wypoczywającymi w Świnoujściu. Wrzący olej z przenośnego stoiska na plaży poparzył 13-letniego Kubę.
Horror, jakiego świadkami byli turyści wypoczywający na plaży w Świnoujściu, z pewnością będzie ich prześladował przez długi czas. Tuż po godzinie 16:00 w upalny dzień, gdy na plaży przy zejściu numer 15 opalało się mnóstwo osób, rozległ się przerażający krzyk.
Krzyczał 13-letni Kuba, na którego wylał się wrzący olej z przenośnego punktu sprzedaży frytek, obsługiwanego przez jego 14-letniego kolegę.
Tragedia przy stoisku z frytkami w Świnoujściu
Świadkiem tego zdarzenia była pani Sylwia ze Szczecina. Opalała się na plaży. —Tutaj stała budka z frytkami, do której był przymocowany parasol. Obsługiwało tam dwóch chłopców. W pewnym momencie silny wiatr spowodował, że budka się przechyliła. Jeden z chłopaków odepchnął ją, aby się nie przewróciła. Niestety olej z frytkownicy wylał się na drugiego. Ten chłopiec niemiłosiernie krzyczał — wspomina kobieta.
Widząc, co się dzieje, turystka kazała poparzonemu dziecku natychmiast biec do wody. Sama pędem ruszyła do ratowników, wzywając ich na pomoc.
—Do tego wypadku doszło w okolicach wieży numer 1 — relacjonuje Adam Wąsik, koordynator ratowników w Świnoujściu. — Jeden z chłopców doznał rozległych poparzeń pierwszego i drugiego stopnia, które w pierwszej ocenie sięgały 40 procent powierzchni ciała. Na miejscu oprócz karetki pojawił się również helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego, który przetransportował go do szpitala.