Wypadek syna Sylwii Peretti.
Jak doszło do tej tragedii?
Z udostępnionego przez władze Krakowa i policję monitoringu miejskiego wiadomo, że samochód prowadzony przez Patryka P. jechał z ogromną prędkością. Dojeżdżał już do mostu Dębnickiego, gdy w rejonie, w którym trwały prace remontowe, na jezdni pojawił się pieszy.
Szybko wycofał się w bezpieczne miejsce, ale na filmie widać, że chwilę po wyminięciu go, pędzący z ogromną prędkością samochód wpada w poślizg. Auto ścięło słupy i sygnalizatory, po czym wpadło na przyległe do mostu schody. Tam renault dachowało, by ostatecznie zatrzymać się dopiero na betonowym murze pod mostem. Samochód został doszczętnie zmiażdżony, co uśmierciło w sumie cztery osoby.
Przyczyną śmierci Patryka P., Aleksandra, Michała i Marcina były obrażenia głównie głowy i kręgosłupa.
Kierowca samochodu był pijany
W czasie sekcji zwłok od wszystkich pobrano próbki do badań na obecność alkoholu, narkotyków lub innych środków psychoaktywnych. “Fakt” dotarł do protokołu z badań na obecność alkoholu we krwi i moczu. Wynika z niego, że trzech mężczyzn było pijanych.
Zawartość alkoholu etylowego we krwi Patryka P. (kierowcy auta) wyniosła 2,3 promila, w moczu — 2,6 promila.
Zawartość alkoholu etylowego we krwi Michała G. (pasażera) wyniosła 1,3 promila, w moczu — 1,6 promila.
Zawartość alkoholu etylowego we krwi Aleksandra T. (pasażera) wyniosła 1,4 promila, w moczu — 1,2 promila.
Czwarty z mężczyzn nie jest wymieniony w protokole.
Jak duży wpływ na przebieg wypadku miał stan trzeźwości Patryka P. będzie oceniać Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Śledczy nadal szukają pieszego, który chwile przed wypadkiem próbował wejść na jezdnię.






