W biały dzień w samym centrum Poznania padły strzały. Były skierowane w stronę Kordiana, około 30-letniego blogera i działacza. Młody mężczyzna zginął na miejscu. Napastnik, niemal równoletni Mikołaj B., po zbrodni wymierzył broń we własną skroń. Wypalił. Wszystko to działo się na oczach przerażonej narzeczonej Kordiana, 20-letniej Julii. Co doprowadziło do tej tragedii? Rzecznik Komendy Głównej Policji mówi o motywie.
Niedzielne popołudnie, 16 lipca, w Poznaniu. Gwar miejski przy ulicy Święty Marcin przerwał huk wystrzału i rozpaczliwy krzyk kobiety. W centrum miasta w biały dzień doszło do straszliwej zbrodni. Nie sposób ją zrozumieć…