Zabił Kordiana, a potem siebie. Na oczach jego narzeczonej. Rzecznik policji o motywie zbrodni w Poznaniu

W biały dzień w samym centrum Poznania padły strzały. Były skierowane w stronę Kordiana, około 30-letniego blogera i działacza. Młody mężczyzna zginął na miejscu. Napastnik, niemal równoletni Mikołaj B., po zbrodni wymierzył broń we własną skroń. Wypalił. Wszystko to działo się na oczach przerażonej narzeczonej Kordiana, 20-letniej Julii. Co doprowadziło do tej tragedii? Rzecznik Komendy Głównej Policji mówi o motywie.

Niedzielne popołudnie, 16 lipca, w Poznaniu. Gwar miejski przy ulicy Święty Marcin przerwał huk wystrzału i rozpaczliwy krzyk kobiety. W centrum miasta w biały dzień doszło do straszliwej zbrodni. Nie sposób ją zrozumieć…

Poznań. Zabójstwo przy ul. Święty Marcin

W sieci pojawiło się drastyczne nagranie, na którym uchwycono tragiczne sceny sprzed hotelu NH Poznań. Widać na nim, jak do pary siedzącej w ogródku restauracyjnym podszedł mężczyzna. Miał broń, którą skierował w stronę rozmawiających przy stoliku narzeczonych. Wypalił. Kordian zginął na miejscu. Na oczach przerażonej Julii, której niewiele ponad tydzień wcześniej się oświadczył.

Sprawca po chwili przystawił broń do skroni i wystrzelił. Zmarł w szpitalu. Jego ofiara skonała na chodniku. Mieli 30 i 31 lat.

Zabił Kordiana, a potem siebie. Motyw zbrodni

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że sprawca miał być byłym chłopakiem 20-latki. Czy nie pogodził się z rozstaniem i tym, że młoda kobieta układa sobie życie z innym mężczyzną? Tego możemy się tylko domyślać.

Służby nie udzielają szerszych informacji w sprawie tragedii w centrum Poznania. – Gdy tylko będziemy mogli przekazać informacje, na pewno je przekażemy – powiedział w rozmowie z Fakt.pl mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *