Kolejny dzień udręki rodziców małego Emila. Chłopiec zniknął z posesji dziadków. Śledczy rozkładają ręce…

Śledczy otwarcie przyznają, że są w kropce. — Nie mamy pojęcia, żadnego punktu zaczepienia, który pomógłby nam zrozumieć to zaginięcie — powiedział we wtorek 11 lipca wieczorem Rémy Avon, prokurator Digne-les-Bains (południowa Francja). 2,5-letni Emile w sobotę 8 lipca zniknął nagle z podwórka swoich dziadków w malutkiej wiosce Haut-Vernet. Bliscy chłopca przeżywają prawdziwy koszmar.

To było upalne sobotnie popołudnie w niewielkiej wiosce Haut-Vernet w Prowansji. 2,5-letni Emile przebywał na wakacjach u swoich dziadków i nic nie zapowiadało dramatu.

Opiekunowie dziecka szykowali się do wyjazdu na wycieczkę, lecz gdy poszli po chłopca, aby wsadzić go do samochodu, z przerażeniem odkryli, że nie ma go ani na podwórku, ani w pobliżu domu.

Francja. Zaginięcie 2,5-letniego Emila. Trwają intensywne poszukiwania

Dziadkowie natychmiastowo powiadomili lokalne służby, które rozpoczęły poszukiwania 2,5-latka. Ekipa poszukiwawcza, składająca się z ponad 200 osób, przeszukała za pomocą dronów, helikopterów i psów tropiących obszar w promieniu pięciu kilometrów od miejsca zaginięcia, jednak w poniedziałek, 10 lipca rozszerzono poszukiwania. Po chłopcu wszelki ślad zaginął.

We wtorek rano prefekt departamentu Marc Chappuis poinformował, że do poszukiwań dziecka zmobilizowano nawet żołnierzy z Wojska Polskiego specjalizujących się w poszukiwaniach.

— To kwestia szukania najmniejszego śladu, najmniejszego śladu, który pozwoliłby nam spróbować zrozumieć, jak mały Emile zniknął. Te operacje poszukiwawcze trwały cały dzień i będą kontynuowane jutro — przekazał Marc Chappuis.

Policjanci sprawdzili trzydzieści budynków tworzących osadę Haut-Vernet, a także dwanaście pojazdów, przesłuchano też 25 osób, które tam przebywały. Przeczesano skrupulatnie 12 hektarów ziemi.

— Przeprowadzono nawet kontrole za pomocą wykrywaczy metali, aby sprawdzić, czy w belach siana zrobionych w ostatnich dniach nie ma materiałów żelaznych — poinformował w rozmowie z francuskimi mediami prokurator Rémy Avon.

Śledczy przyznają jednak, że znaleźli się w kropce.

— Obecnie nie mamy żadnej wskazówki, żadnych informacji, żadnego elementu, który mógłby pomóc nam zrozumieć to zniknięcie. Pozostajemy przy dwóch jedynych zeznaniach, które pokazują, jak dziecko wychodzi z domu i idzie około dziesięciu metrów wąską uliczką prowadzącą w dół jedynej drogi w wiosce — wyjaśnił prokurator.

Chodzi o zeznania dwóch osób, które powiedziały, że widziały małego Emile’a w dniu jego zaginięcia nieopodal domu, jednak nie wzbudziło to u nich podejrzeń.

Rodzina zaginionego chłopca jest znana i ceniona w gminie Vernet

Bliscy chłopca przeżywają prawdziwy koszmar. Jak donosi cnews.fr, rodzina małego Emile’a jest znana i ceniona przez całą gminę Vernet.

— Emile jest synem najstarszego w rodzinie, która ma dziesięcioro dzieci – powiedział w rozmowie z “La Provence” jeden z mieszkańców. — To piękna rodzina, zawsze cieszyliśmy się na ich widok.

Według francuskich mediów rodzina chłopca jest bardzo zaangażowana w życie muzyczne, religijne i kulturalne wioski. Co roku miała organizować w kościele koncert muzyki klasycznej.

Na co dzień rodzice zaginionego dziecka mieszkają w La Bouilladisse (Bouches-du-Rhône), trzydzieści minut od Marsylii i 170 km od Vernet.

W środę 12 lipca poszukiwania chłopca mają zostać rozszerzone.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *