– Co o tym sądzisz? Szczerze!

-Dziewczyno, nie jadłem od czterech dni. Proszę, kup mi trochę ziemniaków i makaronu – powiedział dobrze ubrany mężczyzna. Dziewczyna w pierwszej chwili otworzyła usta. Ze zdziwienia. Według niej mężczyzna wyglądał przyzwoicie. Trzeźwy. Przystojny.

– Nie, gdyby poprosił o 10 rubli na wesołe miasteczko, byłoby to zrozumiałe. Ale tutaj… Nie wiedziałem, co powiedzieć.

Zaczął tłumaczyć, że płaci za wynajęte mieszkanie, że nie ma pracy. I powiedział, że odda mi pieniądze. Jak tylko je będzie miał.Oczywiście, że tak. I to nie tylko ziemniaki i makaron.
Mam kurczaka. I dwie paczki ciastek owsianych.
I chleb. I mleko. Dałem mu to. Był bardzo wdzięczny.
Ze łzami w oczach” – powiedziała nam.
Ta dziewczyna to moja przyjaciółka Lyuska. W rzeczywistości,
wspomniany incydent przydarzył się właśnie jej.
Opowiedziała nam o tym w rozmowie, do której dołączyli również inni znajomi. Wszyscy zaczęli pisać, że Lyuska została oszukana.

– Jesteś frajerem!
– Pieniądze nie mają gdzie się podziać? Trzeba było mi je dać!
– Pomóż starym ludziom. Albo dzieciom. Ale nie dałbym człowiekowi ani grosza! Niech sam zarabia, zamiast żebrać!
– Powiedziałaś mężowi? Na jego miejscu nie dałabym ci ani grosza! Żebyś go nie zmarnowała!
– Może to nowy sposób randkowania.
– Przestanie mieć 10 takich jak ty, będzie dobrze żył! – wszystkie wypowiedzi były w tym stylu.
Biedna Liusya wkurzyła się. Zaczęła się usprawiedliwiać. A jeśli to prawda? W życiu zdarzają się różne rzeczy. Każdy może potrzebować pomocy.

I że ona i Tolik też żyli inaczej. Później dostała w spadku po dwóch babciach duże mieszkanie.
A Tolik ma przyzwoitą pracę. Dostaje 70 tysięcy.
A kiedyś robiliśmy zupę z okrawków kurczaka. I wiele innych rzeczy.
– Spadajcie, dziewczyny! Zrobiłem dobry uczynek, a wy tu jesteście! Co teraz, przechodzić obok i podejrzewać wszystkich o merkantylizm? – napisała Lyuska i wyłączyła się.
Kłótni w komentarzach ciąg dalszy. Potem Lyuska zadzwoniła do mnie. Długo rozmawialiśmy. Ona, biedna, naprawdę, prawie płakała. Było jej po prostu żal tego człowieka.
Trzeba przyznać, że w życiu różne rzeczy się zdarzają.
Cóż, pomogła mi.
Ona i Tolik nie mają jeszcze dzieci. Kwota, którą przeznaczyła na pomoc innemu mężczyźnie, nie uszczupliła budżetu.

-Dziewczyno, nie jadłem od czterech dni. – 963208360266
A zresztą. Dlaczego liczysz pieniądze innych ludzi?
– Co o tym myślisz? Szczerze! Oszukali mnie, prawda? – żaliła się Liusya.
– Dlaczego od razu oszukali? A jeśli to prawda? Wszystko może się zdarzyć. Jeśli dla znajomości, to w dziwny sposób. Jeśli chodziło o wyłudzenie pieniędzy, to trzeba było poprosić o coś droższego, a nie o makaron. Resztę rzeczy dodałeś sam! Nie martw się. Jesteś dobry. Nic się nie stało! – Uspokoiłam przyjaciółkę.
Liusya westchnęła i zemdlała.
To było dwa tygodnie temu.

Piątego maja o szóstej odebrałam telefon.
Biorąc pod uwagę, że siedziałam przy komputerze do trzeciej nad ranem, odebrałam z trudem.
A kiedy usłyszałem bulgotanie, w pierwszej chwili nie mogłem nawet rozpoznać, kto dzwoni.
To Liusya.

Jest taka szczęśliwa. Jest taka podekscytowana!
– Przyszedł mężczyzna! Dla mnie, wyobrażasz sobie? – powiedziała moja przyjaciółka.
Nie mogłam tego zrozumieć przez sen.

Jaki mężczyzna? Po co przyszedł? Przecież ona ma w domu Tolika.
I dopiero wtedy zrozumiałam: ten sam, któremu Luśka pomogła z dobroci serca.
– Przyniósł mi róże. I spłacił mój dług. Pieniądze, które wydałam na niego, kupując ziemniaki, makaron, kurczaka, herbatniki, mleko i chleb. Zostawiłam mu swój numer telefonu. Zadzwonił do mnie, zapytał o adres. A potem przyszedł. Powiedział, że przyjaciel z dzieciństwa pomógł mu znaleźć tam pracę. Zapłacił już za swoje zmiany. Więc przyniósł to do mnie. Powiem dziewczynom na WhatsApp. Robią mi wykłady. Jestem na nie naprawdę wkurzona. To na nic!
Słyszałeś, stary? – powiedziała Lyuska.
Oczywiście, że nie na darmo. Przyszło mi na myśl pewne zdanie:
– Najważniejszy cel – jeśli jesteś w stanie stać się dobrą zmianą w czyimś losie. I podać pomocną dłoń komuś, kto jej teraz potrzebuje.

Bo okoliczności są różne.
I nie tylko osoby starsze czy niedołężne mają trudności. Ale też pozornie ludzie sukcesu.
Na przykład jednej osobie, która naprawdę potrzebowała pomocy, nikt nie pomógł. Chociaż mogli to zrobić. Mieli siłę, by to zrobić. Zasoby. To oczywiście inna historia.
Może opowiem ją później.

Ludzie po prostu nie chcieli się tym przejmować. Zostali zdradzeni. Odwrócili się obojętnie.
A w pobliżu nie było Luśki, gotowej podzielić się kurczakiem i ziemniakami.
A to przecież nie tak…

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *