Czekałam na emeryturę z utęsknieniem. Chciałam pomóc synowej w wychowywaniu dzieci. Pewnego dnia, przez przypadek przeczytałam sms od mojego syna. Wszystkie moje plany wywróciły się do góry nogami

Czułam, że moja obecność w domu syna, mocno mu przeszkadza. Pewnego dnia otrzymałam od niego SMS-a. Po jego przeczytaniu raz na zawsze przestałam się z nim kontaktować.
Mój syn i jego rodzina mieszkają ze mną od wielu lat. Moja synowa i ja byłyśmy rozdarte między wychowaniem dzieci, a obowiązkami domowymi. Nie mogłam się doczekać emerytury. Bardzo chciałam poświęcić się wychowaniu wnuków i dać synowej możliwość spokojnie pracować.

W kalendarzu odznaczałam dni pozostające mi do tego wymarzonego dnia. Wyobrażałam już sobie jak to będzie? Wszystko miałam zaplanowane. Ułożony harmonogram na cały dzień.

Któregoś dnia otrzymałam wiadomość od mojego syna. Otworzyłam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Na początku myślałam, że to kiepski żart… Potem dotarło do mnie, że ta wiadomość nie była przeznaczona dla mnie. Skarżył się w niej do kogoś. Mówił o mnie jako o osobie, która chciała przejść na jego utrzymanie. Żalił się, że będę na jego garnuszku. Wyliczał dokładnie, jak wiele będzie musiał wydawać na moje leki, jedzenie i inne niezbędne artykuły.

W końcu mieszkali w moim mieszkaniu. Nigdy nie prosiłam o dołożeniu się do czynszu, jedzenia czy opłat. Otrzymywałam dobrą pensję. Emeryturę też dostanę niemałą. Stać mnie będzie na opłacenie życia. Większość leków mam refundowane, więc nie kosztują dużo.

I co do diabła oznacza „na moim garnuszku”?.

Byłam naprawdę wstrząśnięta. Podjęłam najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Wynajęłam mieszkanie i przeprowadziłam się. Powiedziałam, że ​​niewygodnie jest mieszkać w tyle osób w niewielkim mieszkaniu.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *