“Ostatnio spotkałam się z opinią, że nie najlepsza ze mnie matka, ze względu na to, że nie zabieram dzieci na wakacje. Bo przecież im się należy, bo przez cały rok uczą się w szkole i powinny dostać nagrodę za promocję do kolejnej klasy. A ja za to przez cały rok pracuję i nie mam typowych wakacji, a na pewno nie takie długie. Dla dzieci samo to wolne jest już nagrodą i to im wystarczy. Ja latam na wakacje tylko z mężem, bo chcę w tym czasie naprawdę odpocząć i nie zmienię zdania, tak będzie już zawsze”.
Wakacje to odpoczynek
Wakacje mają być okazją do odpoczynku. Takie jest moje zdanie i go nie zmienię. No i owszem, uważam, że moje dzieciaki przez cały rok sporo pracują w szkole. Co prawda to jeszcze takie początkowe klasy, ale mimo wszystko nową wiedzę muszą przyswoić i szkoła jest dla nich tym, czym jest dla dorosłych praca.
Natomiast sądzę też, że gdy już zaczynają się wakacje, to jest dla dzieci wystarczająca nagroda. Przez dwa miesiące nie muszą robić nic. Dorośli nie mają tyle szczęścia i nawet jeśli mamy jakieś wolne, to są to maksymalnie dwa tygodnie ciągiem. Chcę ten czas jak najlepiej wykorzystać i nie sądzę, by było w tym coś dziwnego.
Latam na wakacje tylko z mężem
Póki co latam na wakacje tylko z mężem. I nie planuję tego zmieniać. Dzieci mają zorganizowany czas na miejscu. Zostają z babcią, która zabiera ich nad jezioro czy na salę zabaw dla starszaków.
Tak naprawdę to nam wszystkim przydaje się czasem taki odpoczynek od siebie nawzajem. To jest bardzo ważne! Dzieci nie narzekają, choć ja nigdy im nie mówię, gdzie akurat lecimy. Nie oglądam też z nim i zdjęć.
Powiedziałam sobie, że jak podrosną, wtedy już będę inaczej nam ten czas organizować. Ale póki co sama nie lubię, gdy w hotelach są dzieci.
To powinno być zabronione
To naprawdę powinno być zabronione. Albo powinny być jakieś hotele typowo dla rodzin z dziećmi, gdzie bez dzieci się nie wpuszcza. Niech sobie wtedy krzyczą nad głowami.
Ja na wakacjach chcę odpocząć i to najlepiej w ciszy, a z dzieciakami się nie da.
Posiłku w spokoju w takim hotelu też nie zjem. Więc nie zabieram dzieci na wakacje nie tylko ze względu na siebie, ale też ze względu na innych gości.
Jak będę miała w domu nastolatki, może zmienię zdanie. Póki co wystarczy im jezioro i jakiś park rozrywki.