Tonya podeszła do grobu męża, usunęła trochę chwastów. “„Tutaj, Yura, przyszedłem” – powiedziała cicho Tonya. – Kupiłem sobie obok ciebie miłą dziewczynkę. Kobieta rozmawiała z mężczyzną, jakby wciąż był w pobliżu.

Antonina otworzyła starą szafę i wyjęła koszulę. “„Tonya, nie dałeś Jurinie rzeczy?”?” zapytał sąsiad Galya. – Rozdałem coś, ale szkoda tej koszuli. Jurko chciał go nosić w moją rocznicę. Nie osiągnął sześciu miesięcy… Antonina powiedziała i płakała. Nie możesz tego zrobić, Tonya. Musimy nadal żyć. Czym jesteś?

– Galya przytuliła swoją przyjaciółkę. “„Jak mam żyć sam, Hal?”?” Elena w Kijowie. Ma swoje życie. I ja sam zostałem. Antonina i Jurij żyli trzydzieści pięć lat duszy do duszy. To było naprawdę szczęśliwe życie rodzinne, nigdy nie kłócili się o drobiazgi. Antonina przez całe życie pracowała jako kucharz, a Yuri jako spawacz.

Żyli jak wszyscy inni – nie bogaci i niewielu. Od matki Antoniny dostała dom we wsi i dużą działkę. Antonina sadziła kwiaty, a Yuri uwielbiał rzeźbienie w drewnie. Była dumna z tego, co robi piękny mężczyzna. Jurij ozdobił talerz i ganek domu eleganckimi wzorami. Nawet proste taborety, ławki i pudełka na chleb zamieniły się w prawdziwe dzieła sztuki. Po śmierci męża Antonina porzuciła to miejsce.

Jedynym miejscem, w którym chciała być teraz, był grób męża. Często przychodziła, czyściła, tkała chwasty. “„Tutaj, Yura, przyszedłem …” powiedziała cicho Tonya. Rozmawiała z mężem, jakby wciąż był w pobliżu. Córka rzadko pochodziła ze stolicy, a Antonina była samotna.

Nic nie chciała, każdy dzień bez ukochanego męża był trudny. Tonya postanowiła z góry zadbać o to, aby po jej odejściu została umieszczona obok męża. Zebrała wszystkie zaoszczędzone pieniądze i skontaktowała się z odpowiednią usługą. Lena nic nie powiedziała o swoim zakupie. Antonina wiedziała, że jej córka się pokłóci, ponieważ młodym zawsze wydaje się, że jest za wcześnie, aby myśleć o odejściu. Po otrzymaniu wszystkich dokumentów Antonina uspokoiła się w swoim sercu, wiedziała, że będzie leżała obok Yury. – Tutaj, Yura, kupiłem sobie piękne miejsce, obok ciebie. Suchy, gładki. Yura, pomyślałem tutaj, może oddasz swoje obrabiarki i narzędzia sąsiadowi Wasilijowi?

Zapytałem Elenę, mówi, że nie kupią drogo w Internecie. I nie ma czasu, aby sobie z tym poradzić. Ale, Wasilij, przechodzi przez wszystko, szkoda – powiedziała Antonina, trochę myśląc. Dwa metry od grobu Jurija Antonina zauważyła mężczyznę wycierającego szmatę pomnik. Mężczyzna wstał i wysłuchał rozmowy Antoniny. Wyszedł z ogrodzenia i zbliżył się nieco do Antoniny. “„Dzień dobry” – powiedział. “„Cześć”, powiedziała Antonina, patrząc na niego. – Przepraszam, słyszałem twoją rozmowę tutaj. A ty jesteś maszyną za to, ile sprzedajesz? – nieznajomy zapytał skromnie.

– Tak, nie wiem, po prostu daję, choćby w dobrych rękach. Antonina spojrzała na męża. Cienki, mały, starannie ubrany. – Nazywam się Grigorij Pietrowicz. A ty? – Antonina. – Jestem tutaj na emeryturze i zajmuję się rzeźbą w drewnie. Teraz jest dużo czasu. Wsiedli autobusem do Antoniny. Mieszkała w pobliżu. “„Wejdź” – powiedziała Antonina. Całe narzędzie jest tutaj. Grigorij Pietrowicz poszedł do garażu. – Wyglądam na wszystko w dobrym stanie – powiedział Gregory. – Tak, Yura wszystko uporządkowała. Jak sześć miesięcy temu, w tej formie wszystko tu leży. – Przepraszam. Jestem wdowcem od trzech lat. – Kiedy weźmiesz wszystko?

– Przyjedę samochodem w weekend, wezmę to. Tylko nikomu nie sprzedawaj. Przychodzę w weekend. Oto mój numer. Antonina i Gregory wymienili telefony. Tonya wróciła do miasta. Następnego dnia zadzwoniła jej córka. – Mamo, cześć. Jak się czujesz? – zapytał Elena. – W porządku, Olenko. Przyjechałem wczoraj ze wsi. Tata posprzątał. Plecy jęczą trochę i tak dobrze. – Mamo, mówiłem ci, sprzedajmy dom. Co tam robisz? Zmęczysz się tylko. W końcu nie ma nawet połączenia. Jeśli już, to nie dzwoń po karetkę. – Tak, wszystko jest ze mną w porządku, nie martw się, Elena.

Minął tydzień, Antonina ponownie przybyła do wioski. Czekała, aż Gregory przyjedzie na instrument. Padało, a w domu zrobiło się zimno i wilgotno. Antonina poszła po drewno opałowe. Tylko ona pochyliła się, chwytając ją za plecy. Ledwo dotarła do łóżka.

Ciężka ulewa rozpoczęła się za oknem. Antonina usłyszała pukanie do okna. “„W niewłaściwym czasie” – pomyślała. Wyciągnęła rękę do telefonu na parapecie. – Gregory, nie mogę wstać. Złapał się za plecy. Nie mogę otworzyć drzwi. – Och, co robić? – Otwierasz bramę i przechodzisz przez ogród. Gregory otworzył starą zardzewiałą bramę i poszedł do ogrodu.

Trawa była do jego talii. Wcześniej Jurij kosił trawę, a teraz ogród został opuszczony. Gregory przez dziedziniec wszedł do domu. Antonina leżała na łóżku. “„Gregory, wejdź!”!” Antonina dzwoniła. – Dzień dobry. Pozwól, że pomogę ci wstać. Gregory wyciągnął rękę do Antoniny. – Dziękuję Ci. Ja tutaj drewno chciałem przynieść, pochylić się i wszystko… Antonina trochę usiadła, stało się lepiej. – Patrzę, twój ogród nie jest skoszony. Pozwól mi przyjść do ciebie, bevel.

– Czym jesteś! Niewygodne. Ty sam nie jesteś młodym chłopcem. “„Jako młody chłopak mam siłę” – zaśmiał się Gregory. – Moja żona i ja chodziliśmy po Skandynawii, chodziliśmy na wycieczki piesze… A teraz idę sam. A ty, jeśli nie sekret, ile lat? – Sześćdziesiąt. “„Jesteś bardzo młodą kobietą. “„Nie wiem” – wątpiła Antonina. To wspaniale. Piękno, natura. Tai jest bardzo przydatny. Czyste powietrze… Mam kije. Nauczę cię. “„Tak, kupiłem sobie miejsce w tym tygodniu, niedaleko mojego męża” – zaśmiała się Antonina.

– A ty chodzisz o chodzenie … – Zawsze mamy czas, prawda? Czy nasze bratnie dusze chcieliby, abyśmy szybko odeszli? Więc żyjmy… Antonina się zgodziła. Ona i Gregory zaczęli razem chodzić po Skandynawii. Gregory najpierw pomógł Antoninie ulepszyć ogród i dom, a następnie zdecydowali, że razem będą bardziej zabawni. Elena była zadowolona, że jej matka znów rozkwitła i nie jedzie na ten świat. Życie toczy się tak długo, jak mamy kogoś, dla kogo żyć i musimy doceniać każdą chwilę.

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *