Spotykaliśmy się przez prawie rok, a nasza miłość była bardzo piękna i romantyczna. Sześć miesięcy po tym, jak się poznaliśmy, zamieszkałam z nim. Złożyliśmy wniosek w urzędzie stanu cywilnego i ustaliliśmy dzień ślubu – moi rodzice bardzo cieszyli się na to wydarzenie i przygotowywali się. Matka Ołeksandra, jak mi się wtedy wydawało, również cieszyła się z syna i była bardzo szczęśliwa, że mnie widzi.
Mój ojciec odszedł od nich dawno temu, do młodej żony, zostawiając ją z trzema chłopcami, a potem zostawił drugą żonę z dzieckiem – kolejnym synem – i ożenił się ponownie. Wtedy dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. A ślub był za 10 dni. Postanowiłam zaskoczyć wszystkich na weselu. Co więcej, mój tata ma bardzo konserwatywne poglądy na temat relacji między chłopcami i dziewczynkami. Byłby bardzo zdenerwowany tą sytuacją. Ogólnie rzecz biorąc, przygotowania do uroczystości szły pełną parą.
Alexander brał czynny udział – pomógł mi wybrać suknię, wystrój i zorganizował agencję. Tydzień przed ślubem moja mama miała urodziny. Poszliśmy do jej domu, usiedliśmy przy stole i nagle Oleksandr powiedział, że zrywa zaręczyny, ponieważ dowiedział się, że dziecko nie jest jego. Zarówno ja, jak i moi rodzice, którzy, nawiasem mówiąc, nie wiedzieli wtedy o dziecku, byliśmy zszokowani.
Kiedy zapytałam go, dlaczego podjął taką decyzję, Oleksandr powiedział, że jego przyjaciel z dzieciństwa powiedział mu prawdę: przez cały ten czas spotykałam się z innym facetem, a dziecko było jego. Na potwierdzenie pokazano mi zdjęcie na przejściu dla pieszych, gdzie obok mnie, wśród innych przechodniów, stał dziwny młody mężczyzna.
Kąt jest taki, że naprawdę wydaje się, że mnie przytula i jesteśmy razem. Ale nie znam tej osoby. Może to było przypadkowe ujęcie (w co wątpię – chodziło o uchwycenie chwili), a może to była ustawka. Ale Oleksandr nie chciał słuchać moich wyjaśnień. Potem moja mama trafiła do szpitala: to był taki wstyd powiedzieć całej rodzinie, że ślub został odwołany. Tak czy inaczej, zerwaliśmy z Ołeksandrem. Pięć miesięcy później urodziłam syna, Andrija.
Rodzice mnie rozumieli, choć odczuwali zarówno wstyd, jak i zażenowanie. Ołeksandr ożenił się. Ożenił się z narzeczoną, którą wybrała dla niego matka. Jak się okazało, ten przyjaciel oczerniał mnie na prośbę swojej matki! Nie chciała mnie na synową, chciała Ljubę, jego obecną żonę. Jej pomysł zadziałał. Ljuba pochodziła z bardzo bogatej rodziny i dla matki Ołeksandra wydawała się znacznie lepszą synową niż ja.
Ale dziewczyna nie była garbata, szybko postawiła teściową na swoim miejscu. A Ołeksandr po prostu uciekł od swojej młodej żony – wyjechał gdzieś za granicę do pracy. Złożył pozew o rozwód. Denerwuje mnie w internecie, że on chce się pogodzić, nawet przyjąć „obce” dziecko. Ale ja nie chcę! Jestem pewna, że mój syn jest jego dzieckiem. Ale po co mu taki ojciec? Wiem, że muszę wybaczyć, ale jeszcze nie potrafię.