W zeszłym tygodniu mężczyzna wrócił z zagranicy. Viktor pracuje w Czechach od pięciu lat. Ale co zrobić, kiedy mamy trójkę dorastających dzieci? Jesteśmy razem od 15 lat. Decyzję o wyjeździe za granicę podjęliśmy wspólnie, nie widzieliśmy innego sposobu na poprawę naszej sytuacji finansowej.
Mąż wysyłał pieniądze, ja rzuciłam pracę, opiekowałam się dziećmi i budowaliśmy nasz dom. Kiedy rodzice mojego męża dali nam działkę pod budowę, mogliśmy wyciągnąć tylko pudełko. Dopiero pieniądze robotnika mojego męża pozwoliły nam dokończyć pracę. Postanowiliśmy spotkać się w święto wstawiennictwa. To było dobre święto religijne – wezwaliśmy księdza, przeprowadziliśmy ceremonię błogosławieństwa, a następnie zebraliśmy się jako rodzina, aby wspólnie świętować.
W trakcie świętowania zauważyłam, że mój mąż trzyma w rękach telefon i pisze do kogoś SMS-a. Zapytałam, co się z nim dzieje, a on odpowiedział, że chłopaki z pracy piszą, że muszą wracać, ponieważ muszą skończyć ważny projekt przed terminem.
Byłam trochę zdenerwowana, ponieważ mój mąż powiedział, że zostanie z nami przez miesiąc, a dzieci bardzo tęskniły za tatą. Ale co możemy zrobić, potrzebujemy pieniędzy, ponieważ wciąż musimy kupić meble do niektórych pokoi i dokończyć ogrodzenie. I uwierzyłabym w bajkę tego mężczyzny, gdybym następnego dnia nie dostała wiadomości na telefon. Nieznana kobieta napisała do mnie, że ma romans z moim mężem i spodziewa się dziecka.Prawie upuściłem telefon.
Wiktor ma prawie 40 lat, mamy trójkę dzieci, co to za dziecko? Chciałam myśleć, że ktoś zrobił mi zły żart, ale spokój mojej duszy całkowicie zniknął. Kiedy byłam młodsza, zauważałam małe „grzeszki” u mojego męża, które starałam się ignorować. Ale z tego co wiem, nie było w tym nic poważnego – zwykły flirt. Zawsze byłam pewna, że jest typem mężczyzny, który stawia swoją rodzinę ponad wszystko. Gdy tylko zaczęłam pokazywać, że coś podejrzewam, ten związek natychmiast się urwał.
Ale to było dawno temu, myślałam, że dzieci zmieniły mojego męża. Kiedy ponownie przeczytałam wiadomość, poczułam, jak wszystko w środku kurczy się i staje się zimne. Po raz pierwszy przestraszyłam się o naszą przyszłość, po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że nasza rodzina może zostać zniszczona. Od tego czasu zaczęłam uważniej obserwować zachowanie mojego męża. Nie widzę szczególnych zmian, ale też nie przynosi mi to ukojenia. Ciągle myślę, że pewnego wieczoru przyjdzie i wypowie słowa, których boję się teraz bardziej niż czegokolwiek innego na świecie. Zaczynam nawet myśleć, że mój mąż stał się dla mnie bardziej uważny.
Może próbuje mi w ten sposób zadośćuczynić? Te myśli sprawiają, że jestem jednocześnie szczęśliwa i rozgoryczona. Z jednej strony rozumiem, że kocha mnie nie mniej niż wcześniej, ale z drugiej trudno jest mi uświadomić sobie, że moje obawy nie są bezpodstawne. We wrześniu miałam urodziny.
Mąż podarował mi złote diamentowe kolczyki, o których marzyłam. Może chciał mi w ten sposób zadośćuczynić. Nie potrafię zdobyć się na szczerą rozmowę z nim. Gdy tylko wchodzi do domu, cała moja determinacja znika. Patrzę na niego i zdaję sobie sprawę, że nie będę w stanie z nim zerwać, jeśli pójdzie do tej innej dziewczyny. A zachowałam się bardzo lekkomyślnie – tak bardzo ufałam mężowi, że nie zastanawiałam się, na kogo są dokumenty naszego domu. A okazało się, że na nazwisko jego matki. Mąż tłumaczył, że ziemia jest na jego matkę i tak było łatwiej.
Ale moja teściowa musiała przepisać dom na jedno z naszych dzieci. Chcę wierzyć, że tak właśnie się stanie, ale z jakiegoś powodu czuję niepokój. Nie mam siły zacząć tej rozmowy. Naprawdę mam nadzieję, że to tylko chwilowa fantazja. Nie chcę wierzyć, że to zniszczy naszą rodzinę. W żaden sposób nie chcę rozwodu. Więc milczałam, a mój mąż wrócił do Czech, powołując się na pracę na czas określony. Nie wiem, co myśleć i czego się spodziewać…