Żurnalista pod koniec rozmowy dopytywał swojego rozmówcę, czy jest świadomy tego, że to, co powiedział w podcaście, może mieć poważne konsekwencje, a za niektóre wypowiedzi może zostać nawet pozwany. Rzeźniczak powiedział, że nie ujawnił, nic, co nie byłoby prawdą, a do intymnych zwierzeń zmusiły go wcześniejsze medialne posunięcia, szkalujących go byłych partnerek.
Ewelina Taraszkiewicz ostro zareagowała na oskarżenia Rzeźniczaka. Zaapelowała, aby niezwłocznie odwołał wszystko, co powiedział zarówno o niej, jak i o pozostałych byłych partnerkach. On jednak nie zamierzał tego robić. Jeszcze raz podkreślił, że jest w stanie udowodnić wszystko, o czym opowiedział.
Karolina Korwin-Piotrowska uderza w Żurnalistę i Rzeźniczaka
Kontrowersyjny wywiad Jakuba Rzeźniczaka odbił się w sieci szerokim echem. Część osób stwierdziła, że dzięki podcastowi spojrzała na piłkarza z innej, znacznie łaskawszej strony i zrozumiała jego postępowanie. Nie brakuje jednak osób, które twierdzą, że piłkarz przekroczył wszelkie granice, opowiadając o swoich byłych partnerkach. Głos w tej sprawie zabrała m.in. Karolina Korwin-Piotrowska. W swoim wpisie na Instagramie napisała, że ten wywiad nie powinien nigdy ujrzeć światła dziennego. Nie szczędziła przy tym słów krytyki Żurnaliście.
“Celebryta może być atencyjną ścierką, która zamiast iść do terapeuty woli prać brudy publicznie. Celebryta może być idiotą bez wyobraźni, kultury, klasy, jego wola, los, cokolwiek. Obowiązkiem dziennikarza, albo osoby, która się za niego podaje, jest POMYŚLEĆ, jakie mogą być skutki opublikowania pewnych wypowiedzi. Czasem trzeba MYŚLEĆ za osobę wywiadowaną. Nie ma obowiązku publikować wszystkiego. No chyba, ze lajki i atencja są ważniejsze. No i kasa. A potem rzyg” – napisała.
Karolina Korwin-Piotrowska jest najbardziej zszokowana tym, co Jakub Rzeźniczak powiedział o Ewelinie Taraszkiewicz. Uważa, że jego słowa najwięcej krzywdy wyrządzą ich wspólnej córce. “Dzieci dorastają. Idą do szkoły. A tam dowiadują się, ze ich mama była panią do towarzystwa. I nawet znają stawkę. Oskarżenie zostało rzucone, poszły konie po betonie, syf będzie się ciągnął. Zastanawiam się, kim trzeba być, by publicznie niszczyć życie swojemu dziecku i jego matce. Zastanawiam się i nic nie przychodzi mi do głowy. Przerasta mnie to” – napisała dziennikarka.


